Erik Grendel to w tym sezonie jeden z czołowych graczy Górnika Zabrze. Słowacki pomocnik wystąpił w pięciu spotkaniach i zdobył w nich jedną bramkę, a także zanotował dwie asysty. W meczu z Cracovią Grendel z grymasem bólu na twarzy opuścił boisko w 73. minucie.
Wywołało to zaniepokojenie w szeregach Górnika, gdyż pomocnik wcześniej grał na środkach przeciwbólowych. Zawodnik zabrzańskiego klubu będzie do dyspozycji trenera Leszka Ojrzyńskiego w Wielkich Derbach Śląska. - To był tylko skurcz, żadna poważna kontuzja. Zdarzyło się to po raz trzeci w tym meczu, więc wolałem nie ryzykować i opuściłem boisko. Bolało jednak tak, że nie dało się wytrzymać i zastąpił mnie Szymon Skrzypczak - powiedział Grendel.
Dla Słowaka będzie to pierwszy występ w derbowym spotkaniu przeciwko Ruchowi Chorzów. Sam zawodnik zapowiada, że ma specjalny cel na ten mecz. - Bardzo żałuję, że nie mogłem zagrać w derbach. We wcześniejszym meczu z Lechią Gdańsk dostałem kartkę, która mnie wyeliminowała z gry. Teraz bardzo się cieszę, że będę mógł zagrać, o ile postawi na mnie trener. Chcę strzelić gola mojemu koledze Matusowi Putnockiemu - zadeklarował Grendel.
Obaj zawodnicy znają się ze wspólnej gry w Slovanie Bratysława. - Jeszcze się z nim nie zakładałem, ale może to zrobię. Jakbyśmy dostali rzut karny to chciałbym strzelać. Mam nadzieję, że koledzy mnie dopuszczą. To wielki chłop i niełatwo mu strzelić. Graliśmy razem 4 lata w Slovanie Bratysława, teraz mieszkamy koło siebie na jednym z osiedli w Katowicach. To bardzo dobry bramkarz, bez niego to Ruch byłby za nami - ocenił Grendel.