Łukasz Grzeszczyk jest pierwszym piłkarzem GKS-u Tychy, który zdobył gola dla tego zespołu na otwartym w lipcu Stadionie Miejskim. Władze klubu postanowiły, że koszulka strzelca historycznej bramki dla Trójkolorowych znajdzie się w Tyskiej Galerii Sportu, która wkrótce zostanie otwarta na obiekcie przy ulicy Edukacji 7. - Będzie miło jeżeli kiedyś uda mi się przyjechać z rodziną za ileś lat, wejść na stadion i pokazać żonie i dzieciom, że jest taka koszulka tutaj - przyznał Grzeszczyk.
[ad=rectangle]
GKS Tychy w sobotę odniósł drugą wygraną w tym sezonie, a bohaterem spotkania był właśnie Grzeszczyk. 28-latek zagrał na nietypowej dla siebie pozycji, ale spisał się fenomenalnie. Trzykrotnie pokonał on golkipera rybnickiej drużyny. - Jest miło strzelić jedną bramkę i wygrać mecz, a tym bardziej trzy. Nawet o tym nie marzyłem, że w jakimś spotkaniu uda mi się strzelić trzy bramki. W dużej mierze była to zasługa dobrej gry całej drużyny - skromnie przyznał gracz tyskiego klubu.
Po tym jak podczas spotkania z Olimpią Zambrów kontuzji doznał Piotr Okuniewicz, trener Kamil Kiereś szukał zawodnika, który zagra na szpicy. Na treningach próbowano ustawienia z Grzeszczykiem na "dziewiątce" i właśnie na ten wariant zdecydował się szkoleniowiec GKS-u. - W tygodniu trener ustawił mnie na pozycji "9" więc może się tego spodziewałem. Na rozruchu też byłem na dziewiątce, to było w tygodniu trochę sprawdzane - powiedział Grzeszczyk.
Tyszanie po nieudanym początku sezonu nabierają wiatr w żagle. Po dwóch porażkach w Pucharze Polski i na inaugurację rozgrywek ligowych GKS wygrał dwa spotkania. - W pierwszym meczu trochę spadliśmy, nasza gra nie wyglądała tak jak powinna. Teraz cieszymy się z tego, że wyglądało to całkiem inaczej w meczu z ROW-em Rybnik. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, graliśmy w piłkę i wygraliśmy - ocenił piłkarz GKS-u.