Górnik Zabrze po czterech kolejkach nie miał na swoim koncie żadnego punktu, a na dodatek przegrał w meczu 1/16 Puchar Polski z Zagłębiem Sosnowiec. Po odpadnięciu z pucharowej rywalizacji władze klubu postanowiły zwolnić Roberta Warzychę i Józefa Dankowskiego, czego podczas ostatnich spotkań domagali się kibice. Ich następcą został Leszek Ojrzyński.
[ad=rectangle]
Nowy trener Górnika miał zaledwie dzień na przygotowanie zespołu do meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Ojrzyński zdecydował się na zmianę ustawienia i w pierwszej jedenastce znalazło się trzech stoperów. Zabrzanie mecz rozpoczęli od udanej akcji, lecz było to w zasadzie wszystko, co pokazali w pierwszej połowie.
Z kolei w 5. minucie po błędzie defensywy stracili pierwszego gola. - Zawiedliśmy po całości, mecz rozpoczął się dla nas pechowo, choć mieliśmy w 1. minucie niezłą akcję, ale co z tego skoro nie potrafiliśmy zakończyć jej strzałem. W 5. minucie dostajemy bramkę, plan był taki by zabezpieczyć środkową strefę, a niestety piłka przeszła przez nią jak przez masło. Potem nieodpowiedzialne zachowanie i rzut karny. Szansa była w drugiej połowie, może to lepiej wyglądało, ale na dobicie dostaliśmy trzecią bramkę - przyznał trener Górnika Zabrze.
Po pięciu kolejkach Górnik Zabrze nadal zamyka ligową tabelę. W dodatku w jedenastu kolejnych meczach, wliczając w to pucharową potyczkę z Zagłębiem Sosnowiec, Trójkolorowi nie odnieśli zwycięstwa i zdobyli tylko 2 punkty. - Trzeba wziąć się do pracy, to było moje pierwsze dotknięcie drużyny od środka, przy linii bocznej, bo tak to oglądałem mecze z zapisów wideo. Jestem mądrzejszy o to spotkanie, na pewno nie jestem zachwycony i myślę, że będzie problem ze snem - ocenił Ojrzyński.
Szkoleniowcowi Górnika Zabrze ciężko było znaleźć jakiekolwiek pozytywy w grze swojej drużyny. Stracona bramka podcięła skrzydła drużynie i mimo że Trójkolorowi częściej byli przy piłce, to nie potrafili stworzyć praktycznie żadnej groźnej sytuacji. - Myślę, że gdybym zadał pytanie co było pozytywem w grze Górnika to ciężko byłoby coś znaleźć. Pozytywem była gra poszczególnych zawodników, ale naliczyłem ich trzech i czeka nas dużo pracy, rozmów z zawodnikami. Brakowało sił mentalnych. Można przegrać, ale trzeba walczyć i się starać. Jeżeli drużyna gospodarzy ma dużo więcej fauli od nas to o czym my mówimy? Jak się przegrywa, jest się spóźnionym to się fauluje, a my byliśmy czasami za wolni, by przerwać akcję - stwierdził trener Górnika Zabrze.
Leszek Ojrzyński ma tydzień, by przygotować zespół do kolejnego meczu i odmienić jego grę. Rywalem zabrzan będzie KGHM Zagłębie Lubin, a spotkanie to rozegrane zostanie 24 sierpnia. Najwięcej do poprawy jest w defensywie, gdyż żaden inny zespół nie stracił więcej goli niż Górnik. - To nie jest za dobry obraz, ale trzeba wierzyć. Górnik w pierwszym meczu z Wisła grał nieźle, później były problemy i są one kontynuowane. W obronie można obwinić nie jednego zawodnika, to jest ciąg wydarzeń. Grę w obronie trzeba jak najszybciej poprawić, bo mamy najwięcej goli straconych w Ekstraklasie - powiedział Ojrzyński.