- W środę mamy wolne, chłopaki pójdą na basen, jakieś masarze, odnowa biologiczna i będziemy się przygotowywać do Nadwiślana Góry - mówił po wtorkowej porażce z KGHM Zagłębiem Lubin Tomasz Pustelnik. Twardy obrońca to jeden z piłkarzy, którzy na starcie II ligi pauzowali z powodu kontuzji. W pucharowym meczu zagrał już od pierwszej do ostatniej minuty, lecz nie wszyscy mogli wystąpić.
[ad=rectangle]
- To był pierwszy mecz z ekstraklasowym przeciwnikiem, w którym nie zagraliśmy w składzie, jaki bym chciał. Wiśniewski cały tydzień nie trenował. Podobnie Tomasz Pustelnik. Brakuje nam Wojtasiaka, który w newralgicznych momentach by poukładał grę w środku. W ostatnim ligowym meczu Baranowski pechowo rozwalił nogę - wyliczał trener Krzysztof Kapuściński.
Jego drużyna ma niewiele czasu na regenerację. W sobotę grała ligowy mecz w Brzesku. We wtorek pucharowy pojedynek przeciwko Miedziowym a już 15 sierpnia o godz. 17:00 podejmie Nadwiślana Góra. To przeciwnik, którego w poprzednim sezonie Błękitni nie pokonali. Na wyjeździe ulegli 0:1 a w maju na swoim stadionie bezbramkowo zremisowali. Nowy sezon ekipa z Góry podobnie, jak premierowy w II lidze rozpoczęła słabo, bo od porażek ze Stalą Stalowa Wola i Rakowem Częstochowa.
- Mam nadzieję, że się zregenerujemy do kolejnego spotkania. Zawodnicy dali z siebie wszystko. Możemy skupić się na lidze. Musimy się pozbierać i złapać oddech, bo pogoda też nie jest fajna. Na dwóch frontach rywalizowaliśmy w tamtym sezonie. Teraz już do końca będziemy walczyli na jednym. W tej edycji Pucharu Polski rozegraliśmy dwa mecze z Ekstraklasą. To cenna nauka na przyszłość i trzeba się z tego cieszyć - powiedział Kapuściński. Terminarz dla Błękitnych jest nieubłagany. Oprócz sobotniego starcia czeka ich jeszcze w sierpniu wyjazd do Radomia, domowy mecz z Siarką Tarnobrzeg oraz wyprawa do Mielca.