Sebastian Mila nie zagrał ze Śląskiem: "Miał wejść w końcówce, ale..."

Sebastian Mila cały mecz Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk obejrzał z ławki rezerwowych. Jerzy Brzęczek chciał byłego kapitana WKS-u wprowadzić na boisko, ale plany pokrzyżowały mu kontuzje.

Sebastian Mila to były kapitan Śląska Wrocław, który kilka miesięcy temu zdecydował się na transfer do Lechii Gdańsk. W tym sezonie środkowy pomocnik spisuje się poniżej oczekiwań. Mimo wszystko jego brak w podstawowym składzie gdańszczan w niedzielnym spotkaniu z WKS-em był sporą niespodzianką.
[ad=rectangle]
Reprezentant Polski zasiadł na ławce rezerwowych, ale do końca meczu nie został wprowadzony na boisko. - Zdecydowaliśmy się na ustawienie Piotrka Wiśniewskiego, dlatego Sebek nie zagrał. Miał wejść w końcówce, lecz musieliśmy zrobić inną roszadę w składzie. Sebastian jest ważną postacią, ale myślę, że sam sobie zdaje sprawę, że na razie nie osiągnął jeszcze może swojego najwyższego poziomu. Jestem jednak pewien, że zaraz osiągnie taki, że będzie nam bardzo potrzebny w najbliższych meczach - skomentował Jerzy Brzęczek.

Sebastian Mila nie dostał ani minuty, ale miał wejść w drugiej połówce. Tak planowaliśmy, żeby na swojej świeżości, na swoich umiejętnościach mógł w końcówce meczu rozstrzygnąć ewentualnie losy tego spotkania. Ze względu na kontuzje i trzecią zmianę jaką musieliśmy dokonać, wejście Rudinilsona spowodowało, że już nie mogliśmy zrobić następnej zmiany - dodał później szkoleniowiec.

Co ciekawe, trener Śląska Wrocław spodziewał się, że Mili zabraknie na boisku. - Przewidywaliśmy to i sprawdził się brak Sebastiana Mili. Mieliśmy tylko problem z tym czy Bruno Nazario zagra na 10-tce. Tak jak myśleliśmy wystąpił na skrzydle, więc niespodzianek nie było. Powiedziałem przed meczem, że szanuję Sebastiana. Rozegrał dużo meczów w Śląsku, strzelił dużo bramek i życzę mu jak najlepiej. Pełny szacunek - powiedział Tadeusz Pawłowski.

Jak na brak Mili w składzie zareagowali piłkarze Lechii? - Akurat tak się sytuacja ułożyła, że miałem uraz, musiałem zejść i też Mario Maloca nie mógł dokończyć tego spotkania. Wydaje mi się, że w innej sytuacji Sebastian pojawiłby się na boisku. Na pewno trochę pewnie jest rozczarowany, że nie mógł tutaj zagrać. Sebastian jest ważną postacią w naszej drużynie i na pewno w kolejnych spotkaniach będzie grał - skomentował Maciej Makuszewski.

Źródło artykułu: