- Ten punkt jest dla nas bardzo cenny - patrząc na ten nienajlepszy nasz start z jednej strony, z drugiej również na historię spotkań ze Śląskiem we Wrocławiu. Ten teren nam za bardzo nie służył. Myślę, że niedzielny punkt powinien być dodatkowym bodźcem i powrotem przede wszystkim do naszej dobry gry i do zdobywania punktów - mówił po meczu ze Śląskiem Wrocław Jerzy Brzęczek.
[ad=rectangle]
Niedzielne spotkanie Śląska z Lechią Gdańsk zakończyło się bezbramkowym remisem. - W pierwszej połówce obie drużyny miały swoje okazje. Było widać, że każdy z zespołów wyszedł na boisko, aby ten mecz rozstrzygnąć na własną stronę. Po przerwie Śląsk miał więcej sytuacji. My wyjeżdżaliśmy po odbiorach z dobrymi kontratakami, ale zabrakło nam decyzji do uderzenia czy też dokładnego podania ponieważ kilka takich sytuacji było, gdzie mogliśmy się pokusić o lepsze rozegranie i zdobycie bramki - komentował trener Biało-Zielonych.
Bohaterem gdańszczan może być jednak bramkarz Marko Marić, którzy popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. - Na pewno jest to bardzo dobry bramkarz. Potwierdził swój duży potencjał. Myślę, że na pewno w dwóch, trzech sytuacjach zachował się perfekcyjnie. To nas uchroniło przed utratą bramki - zaznaczył szkoleniowiec.
Co ciekawe, w pierwszej połowie największe zagrożenie pod bramką WKS-u stwarzał obrońca Grzegorz Wojtkowiak. - Grzesiek był w pierwszej połówce zawodnikiem, który włączał się do akcji ofensywnych, miał sytuacje do zdobycia bramki. Szkoda, że w tej jednej z nich, kiedy uderzał, trafił w środek bramki. Myślę, że gdyby to uderzenie było dokładniejsze do boku, moglibyśmy wyjść na prowadzenie. Po przerwie był skuteczny w grze defensywnej - komentował Jerzy Brzęczek.
O ile w pierwsze połowie Lechia jeszcze starała się atakować, to po przerwie robiła to już sporadycznie. - Patrząc przez pryzmat naszych ostatnich spotkań, chcieliśmy przede wszystkim zabezpieczyć i wyjeżdżać z kontrami. Mieliśmy parę odbiorów. Zabrakło dobrego rozegrania ostatniej piłki. Na pewno nie do końca to wykorzystaliśmy. Po przerwie Śląsk miał dogodniejsze okazje niż my - wyjaśniał trener.
- Widać wśród chłopaków trochę nerwowości, ale myślę, że ten punkt zdobyty we Wrocławiu powinien dodać więcej wiary. Zdajemy sobie dobrze sprawę, że początek nie był dla nas pozytywny. Liczba zdobytych punktów jest zdecydowanie za mała. Z drugiej strony na wiosnę dwukrotnie wracaliśmy z Wrocławia z zerowym dorobkiem punktowym. To powinien być dobry bodziec przed następnymi meczami - podsumował Jerzy Brzęczek.