Jarosław Araszkiewicz dla SportoweFakty.pl: Awans Lecha? Nie wiem co by się musiało stać

Czy Lech może jeszcze awansować do IV rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów? Jarosław Araszkiewicz raczej nie wierzy w taką sensację.

- Będąc szczerym trzeba otwarcie powiedzieć, że zadanie jest niezwykle trudne. FC Basel to ścisła czołówka może nie wśród topowych europejskich klubów, ale tych bardzo dobrych - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jarosław Araszkiewicz.

Były piłkarz Kolejorza nie ma wątpliwości, że szansa została przegrana w pierwszej potyczce w Poznaniu. - Szwajcarzy bezlitośnie wykorzystali każdy pojedynczy błąd lechitów. Wszystkie bramki zostały stracone zbyt łatwo. Szkoda, bo gdyby utrzymał się chociaż remis, to nadzieje byłyby większe. Możemy też żałować niewykorzystanej sytuacji Denisa Thomalli czy czerwonej kartki Tomasza Kędziory. Nie ma jednak sensu tego rozpamiętywać, bo gdybyśmy zaczęli tworzyć własny scenariusz tamtego meczu, to okazałoby się, że Lech mógł go wygrać 3:0 - dodał.
[ad=rectangle]
Co musiałoby się zdarzyć, żeby ekipa Macieja Skorży jednak dokonała niemożliwego i wyeliminowała FC Basel? Tutaj Araszkiewicz nie ma gotowej recepty. - Cóż, Lech musiałby zagrać mega, mega dobrze. Jednak naprawdę ciężko mieć nadzieję na sukces - stwierdził.

Znikome szanse na awans nie oznaczają jednak, że Kolejorz nie ma już o co walczyć. - Teraz trzeba zrobić wszystko, żebyśmy mieli dwa kluby w fazie grupowej Ligi Europy. Stawka jest duża, bo tu nie chodzi tylko o korzyści dla tych drużyn. To reklama całej polskiej piłki, a dla samych zawodników doskonała okazja, by się wypromować. Oczywiście lepiej by było robić to w Lidze Mistrzów. Szkoda, że od prawie 20 lat topowe kluby oglądamy głównie w telewizji - zakończył.

Źródło artykułu: