Biała Gwiazda objęła prowadzenie w 3. minucie gry za sprawą Krzysztofa Mączyńskiego, ale już dziewięć minut później Cracovia odrobiła stratę, a duża w tym "zasługa" Arkadiusza Głowackiego. Kapitan 13-krotnych mistrzów Polski zbyt krótko wycofał piłkę do Radosława Cierzniaka, tę przejął Mateusz Cetnarski, minął golkipera Wisły i po chwili wpakował futbolówkę do pustej bramki gości.
[ad=rectangle]
- Błędy przytrafiają się najlepszym. Szkoda, że po szybko zdobytej bramce równie szybko straciliśmy prowadzenie. Co powiedział mi Arek po meczu? Niech to zostanie między nami - mówi trener Moskal.
Dla Wisły to drugi remis w drugim meczu nowego sezonu. Biała Gwiazda znów straciła punkty, ale w jej grze widać progres. - Po spotkaniu i znając przebieg gry, powiem, że musimy przyjąć ten remis. Chciałbym podziękować zawodnikom za zaangażowanie i walkę - zostawili wiele zdrowia na boisku. Spotkanie mogło się podobać. My graliśmy lepiej niż z Górnikiem i wierzę w to, że z każdym tygodniem będziemy grali coraz lepiej i zwycięstwa przyjdą - przekonuje trener 13-krotnych mistrzów Polski.
Do końcowego gwizdka w derbach nie wytrwali Paweł Brożek, Maciej Sadlok i wspomniany Mączyński. - Umówiliśmy się z Pawłem, że jeśli będzie czuł, że jest ciężko, to da znać. Liczyliśmy na to, że Paweł będzie absorbował obrońców Cracovii. W końcu Paweł dał znak i zdecydowaliśmy się na zmianę. Mączyńskiemu odnowił się uraz z ostatniego letniego sparingu z Banikiem. Nie mam obaw co do tego, że będzie gotowy na Lecha. Bardziej martwię się o Maćka Sadloka, bo to wygląda poważniej - mówi trener Moskal.