W meczu otwarcia Lotto Lubelskie Cup ukraińska ekipa bezbramkowo zremisowała z Lechią Gdańsk, choć posiadała przewagę. W serii jedenastek zaś uległa polskiemu rywalowi 14:15. W niedzielę Szachtar błysnął formą i gładko pokonał 3:0 przedstawiciela Ligue 1. - Dla mnie to nie było zbyt ważne, ale jesteśmy zadowoleni, że wzięliśmy udział w tym turnieju - ocenia Mircea Lucescu. - To był bardzo dobry turniej, ale trzeba podkreślić, że miał tylko treningowy charakter. Chcieliśmy sprawdzić wszystkich zawodników, a nie tylko podstawowych piłkarzy. To był wspaniały etap przygotowań do sezonu - dodaje.
[ad=rectangle]
70-letni trener najmniej rotował składem spośród uczestników lubelskiego turnieju. Dał jednak drugoplanowym postaciom szansę na przekonanie go do swoich umiejętności. - To był ważny turniej, ponieważ wszyscy zawodnicy dostali szansę zaprezentowania się. Jest różnica między młodymi a podstawowymi zawodnikami, ale to normalne i wszystko idzie w dobrym kierunku - przekonuje rumuński szkoleniowiec.
Szachtar latem sprzedał Luiza Adriano i Douglasa Costę. Ukraińska Premier Liga rusza za dwa tygodnie i w tym czasie doniecki klub nie przewiduje kolejnych transferów. - Już dokonaliśmy transferów. Sprzedaliśmy kilku zawodników i na ich miejsce mamy nowych, którzy czekają na grę - podkreśla Lucescu.
Lotto Lubelskie Cup nie było frekwencyjnym sukcesem. Podczas obu dni turnieju trybuny Areny Lublin świeciły pustkami, co nie umknęło uwadze doświadczonego szkoleniowca. Nie przypadły mu także do gustu wczesne pory meczów. - Mogłoby to być inaczej zorganizowane, bo gra przy 35 stopniach nie jest dobra dla zdrowia zawodników. Stadion, boisko i drużyny były doskonałe, ale to tylko turniej w okresie przygotowawczym - zauważa Lucescu. - Nie jest możliwy rozwój futbolu, kiedy nie ma kibiców, którzy kochają futbol. To niewiarygodne, że przyjeżdża Monaco, Szachtar, Hannover, a piłkarze oglądają prawie pusty stadion. Było może dwa tysiące kibiców, a trybuny powinny być pełne, żeby podnieść poziom gry. To podstawowy problem - kończy.