Tropikalne testy dla kandydatów do gry w Błękitnych

W upalnej pogodzie odbył się trening, który wyselekcjonował kandydatów do gry w Błękitnych Stargard. Próbę charakteru przetrwało czterech zawodników, którzy będą dalej trenować z II-ligowcem.

W tym artykule dowiesz się o:

Już tradycyjnie pierwszym elementem przygotowań w Błękitnych Stargard Szczeciński jest treningowa gra, w której mierzą się zawodnicy grający w poprzednim sezonie w Biało-Niebieskich barwach z kandydatami do gry. Zwykle kilkadziesiąt minut spędzonych na boisku wystarcza, by z dość licznej grupy wyselekcjonować kilku graczy, którzy otrzymują kolejne szanse.
[ad=rectangle]
W sobotę piłkarze grający na sztucznej trawie nie mieli łatwo. Z powodu wysokiej temperatury mecz przesunięto o godzinę. - Trudne warunki, ale trening miał na celu pokazanie przydatności do naszej drużyny zawodników testowanych. Pogoda nienajlepsza, bo strasznie gorąco, ale nieraz i w takiej sytuacji trzeba się odnaleźć. Próba charakteru, pokazania cech bardzo potrzebnych piłkarzowi - powiedział Krzysztof Kapuściński.

Piłkarze, którzy przybyli z różnych miejscowości starali się, mimo zmęczenia, przekonać szkoleniowca. - Kilku zawodników dostanie szansę dalszego udziału w treningach z nami. Mówię o czterech zawodnikach, ale nazwiska na razie zachowam dla siebie, wolałbym ich poinformować osobiście. Dalej będziemy szukali młodzieżowców, bo to jeszcze nie koniec - dodał trener Błękitnych.

Jak już informowaliśmy, szesnastu piłkarzy podpisało kontrakty z Błękitnymi. Jako ostatni uczynił to Maciej Liśkiewicz. Mimo kilku osłabień do zapowiadanego rozbioru drużyny nie doszło. - Ci, którzy już podpisali kontrakty zostaną na następny rok. Generalnie, będziemy dalej szukać młodzieżowców, bo trzon drużyny został. Pod tym kątem pracujemy. Jeżeli się trafi jakiś fajny senior to na pewno też go zakontraktujemy - zapowiedział Kapuściński.

Największą zagadką będą boki obrony. Kto zastąpi Ariela Wawszczyka i Łukasza Kosakiewicza? - Na prawej obronie z powodzeniem przez dwa lata grał Piotrek Wojtasiak. Swego czasu był nie do wygryzienia. Przyszedł "Kosa" to Piotrka przesunęliśmy do środka i tam też bardzo dobrze grał. Coś wymyślimy - zapewnił trener, który doprowadził Biało-Niebieskich do półfinału Pucharu Polski.

Komentarze (0)