Do Gdańska w ramach wypożyczenia został sprowadzony 19-letni Marko Marić. To właśnie pomiędzy nim, Łukaszem Budziłkiem i Mateuszem Bąkiem rozstrzygnie się sprawa numeru "jeden". Z Gdańskiem bowiem kolejny raz pożegna się Damian Podleśny oraz Dariusz Trela.
[ad=rectangle]
- Jako drużyna mieliśmy wyższe cele i szkoda, że nie udało nam się ich zrealizować. Indywidualnie na pewno mogę się cieszyć, że po kilku dobrych latach przerwy znowu zagościłem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kilka błędów na pewno można było jednak się ustrzec - komentował Budziłek, który do Lechii trafił z Legii.
Od letnich przygotowań rozpoczyna się na nowo rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie. - Ja jej się nie boje, jeżeli będzie tylko sportowa. Z optymizmem patrzę na to co będzie. Mam nadzieję, że to ja będę wygranym tego okresu przygotowawczego. W końcówce trener mi zaufał, a każdy bramkarz potrzebuje tej świadomości - mówił.
29 lipca Lechia z kolei zagra z wielkim Juventusem Turyn. Czy Budziłek podchodzi do tego spotkania szczególnie? - Wiadomo, że takiego rywala do tej pory można było oglądać tylko w telewizji. Fajnie byłoby się spotkać z nimi w Lidze Mistrzów czy w Lidze Europy. Nie możemy jednak przekładać jednak meczów towarzyskich nad meczami ekstraklasy.
- Musimy ustrzec się wahania formy. Dużo punktów uciekło nam w poprzednim sezonie i dlatego nie potrafiliśmy do końca dogonić czołówki. Teraz musimy prezentować równą formę przez cały sezon -
zakończył Budziłek.