Pojedynek na wypełnionym po brzegi Stadionie Olimpijskim w Berlinie był 60. finałem Pucharu Klubowych Mistrzów Europy (od 1992 roku Ligi Mistrzów). Barcelona przystąpiła do rywalizacji, mając w dorobku cztery triumfy w tych rozgrywkach (1992, 2006, 2009 i 2011) oraz trzy przegrane mecze o tytuł (1961, 1986, 1994). Juventus Puchar Europy wywalczył dwukrotnie (1985, 1996), a aż pięć razy musiał uznać wyższość rywala (1973, 1983, 1997, 1998, 2003). Był to pierwszy hiszpańsko-włoski finał od 17 lat, kiedy Real pokonał 1:0 drużynę ze stolicy Piemontu.
[ad=rectangle]
Trenerzy nie zaskoczyli zestawieniem podstawowych składów. Luis Enrique posłał do boju optymalną jedenastkę, z kolei Massimiliano Allegri nie mógł skorzystać tylko z usług kontuzjowanego Giorgio Chielliniego, którego zastąpił doświadczony Andrea Barzagli. Barcelona zagrała w tradycyjnym ustawienie 4-3-3, natomiast Juventus zastosował ustawienie 4-3-1-2.
Katalończycy perfekcyjnie rozpoczęli zawody w niemieckiej stolicy. Już w 4. minucie po koronkowej akcji, w której udział brali Lionel Messi i Neymar, Andres Iniesta idealnie podał do Ivana Rakiticia, a Chorwat przy biernej postawie obrońców strzałem z pierwszej piłki nie dał szans Gianluigiemu Buffonowi. Turyńczycy nie spodziewali się takiego obrotu sprawy i trudno było im odpowiedzieć. Potrafili zbliżyć się do pola karnego, jednak nie zagrażali Marcowi-Andre ter Stegenowi. Tymczasem w 14. minucie jedynie kapitalna parada Buffona zabiegła zdobyciu gola przez Daniego Alvesa.
Bianconeri byli w stanie odgryzać się wciąż posiadającej inicjatywę Barcelonie. Po podaniu Paula Pogby niewiele brakowało, a w dogodnej pozycji znalazłby się Alvaro Morata, zaś po chwili uderzenie Hiszpana nieznacznie minęła słupek bramki drużyny z Półwyspu Iberyjskiego. Generalnie zdecydowanie bardziej kreatywni byli podopieczni Enrique, którzy nieustannie zmuszali do koncentracji defensywę Juventusu. Bardzo aktywnie grali Messi oraz Luis Suarez, ale Stara Dama przed przerwą uniknęła błędów.
Po zmianie stron Barcelona od razu ruszyła do zdecydowanych ataków i mogła podwyższyć prowadzenie. Miał czego żałować Suarez, którego strzał w 49. minucie w wielkim stylu obronił Buffon. Po chwili Urugwajczyk znów wyszedł na niezłą pozycję, jednak przestrzelił. Nic nie wskazywało na wyrównanie, ale wystarczyła jedna świetna akcja, by ter Stegen skapitulował! Wszystko wypracował cudownym podaniem Claudio Marchisio, a Morata nie mógł pomylić się, dobijając uderzenie Teveza. Kapitalnie rozegrali to mistrzowie Włoch.
Zdobyty gol rozochocił piłkarzy Juventusu, którzy poczuli się pewniej, na kilka chwil osiągnęli przewagę i zepchnęli Barcelonę do defensywy. Z niezłej pozycji niecelnie przymierzył Tevez, a uderzenie Pogby wybronił ter Stegen. W 66. minucie doszło do kontrowersji, ponieważ Alves przytrzymywał w polu karnym francuską gwiazdę Juve i uniemożliwił mu dojście do dośrodkowania. Cuneyt Cakir mimo wściekłych protestów Pogby nie przerwał gry, a moment później Barca wyprowadziła zabójczy kontratak. Błysnął Messi, który łatwo minął rywala i mocno uderzył na bramkę. Buffon tym razem tylko odbił futbolówkę, a nadbiegający Suarez skopiował wyczyn Moraty i nie spudłował mając przed sobą pustą bramkę.
Bianconeri musieli zaatakować większą liczbą zawodników, co stworzyło Blaugranie okazję do szybkich akcji. Po jednej z nich w 70. minucie Neymar posłał piłkę do siatki i zaczął fetować zdobycie gola. Przedwcześnie, ponieważ arbiter stojący przy bramce słusznie zasugerował głównemu, że Brazylijczyk przy oddaniu uderzenia pomagał sobie ręką. Turyńczycy nie musieli się zatem poddawać i jeszcze napsuli krwi faworytom. Najbliżsi doprowadzenia do wyniku 2:2 byli Pogba, jednak główkował nad poprzeczką, oraz Roberto Pereyra, ale odskoczyła mu piłka w polu karnym. Z dystansu nieprzyjemnie dla golkipera przymierzył też Marchisio, czujność bramkarza sprawdził także Tevez.
Podopieczni Allegriego ambitnie walczyli do końca, jednak nic już nie wskórali, a w ostatnich sekundach, kiedy postawili już wszystko na jedną kartę, zostali pogrążeni z kontrataku. Podawał wprowadzony chwilę wcześniej Pedro Rodriguez, a swojego 10. gola w tej edycji Champions League zdobył w sytuacji sam na sam z bramkarzem Neymar. Tym samym Brazylijczyk zrównał się w klasyfikacji najskuteczniejszych z Cristiano Ronaldo oraz Messim i wspólnie z nimi sięgnął po prestiżowe indywidualne wyróżnienie.
Barcelona wygrała w drodze po Puchar Europy 11 z 13 spotkań, okazując się lepsza od APOEL-u Nikozja, Ajaksu Amsterdam, Manchesteru City, Paris Saint-Germain, Bayernu Monachium oraz wreszcie Juventusu Turyn. Zawodnicy z Camp Nou zdobyli łącznie aż 31 goli, czyli niemal 2,5 na jeden mecz, a ter Stegen skapitulował tyko 11-krotnie. To piąty w historii klubu triumf w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych na Starym Kontynencie, a pierwszy od 2011 roku.
Juventus Turyn - FC Barcelona 1:3 (0:1)
0:1 - Rakitić 4'
1:1 - Morata 55'
1:2 - Suarez 68'
1:3 - Neymar 90+7'
Składy:
Juventus: Buffon - Lichtsteiner, Bonucci, Barzagli, Evra (89' Coman) - Pirlo, Marchisio, Pogba - Vidal (79' Pereyra) - Morata (85' Llorente), Tevez.
Barcelona: ter Stegen - Alves, Pique, Mascherano, Alba - Iniesta (78' Xavi), Busquets, Rakitić (90+1' Mathieu) - Messi, Suarez (90+6' Pedro), Neymar.
Żółte kartki: Vidal, Pogba (Juventus) oraz Suarez (Barcelona).
Sędzia: Cuneyt Cakir (Turcja).
Widzów: 70 500.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)