Obaj trenerzy nie zaskoczyli z ustawieniem pierwszych jedenastek. Luis Enrique desygnował do gry piłkarzy, którzy najprawdopodobniej już za tydzień zagrają o Ligę Mistrzów z Juventusem Turyn. Mistrzowie Hiszpanii po raz pierwszy przycisnęli w 10. minucie, kiedy do siatki trafił Neymar. Problem w tym, że sędzia liniowy popełnił błąd i niepotrzebnie podniósł chorągiewkę, przerywając całą akcję.
[ad=rectangle]
Chwilę później jeden z najpiękniejszych rajdów w swojej karierze przeprowadził Lionel Messi. Argentyńczyk przejął futbolówkę przy linii bocznej, kilkoma zwodami oszukał trzech rywali i wpadł w pole karne, gdzie minął kolejnego zawodnika. Wszystko zakończył celnym strzałem w kierunku krótkiego słupka i Iago Herrerin musiał wyjąć futbolówkę z siatki!
Barca przycisnęła i mogła strzelić kolejne gole, ale z dobrej strony kilkukrotnie pokazał się golkiper Basków. Herrerin nie miał jednak nic do powiedzenia w 36. minucie. Ivan Rakitić zagrał prostopadłą piłkę w pole karne do Luisa Suareza, który odegrał do jeszcze lepiej ustawionego Neymara, a ten mógł zaliczyć trafienie do pustej bramki.
Tuż przed zmianą stron bliski kontaktowego gola był Inaki Williams, lecz jego strzał z powietrza prześlizgnął się tylko po poprzeczce bramki Dumy Katalonii.
Po zmianie stron Barca kontrolowała wydarzenia boiskowe i kibice zgromadzeni na Camp Nou nie byli świadkami wielu podbramkowych okazji. Defensywa Basków została uśpiona na nieco ponad kwadrans przed końcowym gwizdkiem. Dani Alves zagrał płaską piłkę z końcowej linii, a swoich rywali uprzedził Messi, który pewnym strzałem podwyższył rezultat.
Sygnał do ataków dla Basków dał jeszcze Williams. Wysoki napastnik wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony wprowadzonego Ibaia Gomeza i bardzo ładnym strzałem tyłem głowy trafił do siatki. Gracze Ernesto Valverde nie byli już jednak w stanie zagrozić rywalom. Dodatkowo w doliczonym czasie gry w zewnętrzną część słupka z rzutu wolnego trafił żegnający się z Camp Nou Xavi.
Tym samym FC Barcelona sięgnęła po 27. Puchar Króla. Duma Katalonii w tej klasyfikacji nie ma sobie równych, a drugie miejsce zajmuje... Athletic Bilbao. Baskowie 23-krotnie sięgali po końcowy triumf w tych rozgrywkach, jednak poprzednio udała im się ta sztuka 31 lat temu!
Za tydzień gracze Enrique powalczą o swoje trzecie trofeum w tym sezonie w finale Ligi Mistrzów. Z kolei Athletic, za sprawą 7 miejsca w tabeli Primera Division, będzie reprezentować Hiszpanię w rozgrywkach Ligi Europy.
Athletic Bilbao - FC Barcelona 1:3 (0:2)
0:1 - Messi 20'
0:2 - Neymar 36'
0:3 - Messi 74'
1:3 - Williams 80'
Składy:
Athletic Bilbao: Iago Herrerin - Bustinza, Laporte, Balenziaga, Etxeita - Iraola (58' Susaeta), Benat (75' Ibai Gomez), Mikel Rico (75' Iturraspe), San Jose - Inaki Williams, Aduriz.
FC Barcelona: Ter Stegen - Alves, Pique, Mascherano, Alba (77' Mathieu) - Busquets, Iniesta (56' Xavi), Rakitić - Messi, Suarez (77' Pedro), Neymar.
Żółte kartki: Iraola, Balenziaga, Williams, Aduriz (Athletic) oraz Pique, Neymar, Busquets (FC Barcelona).
Sędzia: Velasco Carballo.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Enrique robił roszady i długo szukał optymalnego ustawienia, może z powodu swojego niewielkiego doświadczenia, może z innej przyczyny. Natomiast faktem jest też że całą końcówkę sezonu Barcelona wyglądała o wiele bardziej świeżo od Realu, tam grała praktycznie cała ławka rezerw a u CA dopiero wtedy wchodzili zmiennicy jak posypały się kontuzje. Modrica zajechał Ancelotti - to jest dla mnie bezsporne.
Real ten sezon przerżnął na własne życzenie i złożyły się na to dwie rzeczy:
1. Powrót do formy Messiego (on pociągnął całą Barcelonę, i natchnął poszczególnych graczy, którzy do niedawna byli jak dzieci we mgle). A dobrze wykorzystana i poprowadzona przez Lucho
drużyna jeszcze wczoraj biegała po boisku jakby miała motorki w d... W ogóle nie było widać po nich trudów tego sezonu
2. Karygodne błędy Ancelottiego, zajechał podstawową jedenastkę a zmiennicy nawet się nie spocili. Tyle. Czytaj całość