Po 35. kolejce Cracovia może już świętować utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie i w ostatnich dwóch kolejkach nie musi drżeć o ligowy byt. Pasy pokonały Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0, a o losach meczu przesądzili rezerwowi. Dwie asysty zanotował Dariusz Zjawiński, a trzykrotnie Michala Peskovicia pokonał Boubacar Dialiba.
[ad=rectangle]
"Zjawa" na boisku pojawił się w 61. minucie i zmienił Mateusza Cetnarskiego. Z kolei 10 minut później za Erika Jendriska wszedł Dialiba. - Pokazaliśmy, że mamy bardzo dobrych zawodników i mówię o wszystkich, którzy trenują w Cracovii. Do tego trener miał nosa. Zawodnicy, którzy weszli na podmęczonych piłkarzy Podbeskidzia wypełnili swoje role. "Zjawa" dał dwie świetne asysty, Dialiba strzelił trzy wspaniałe bramki i jesteśmy już pewni utrzymania i na pewno będzie wesoło - ocenił Cetnarski.
Triumf w Bielsku-Białej nie przyszedł Cracovii łatwo. Przez 70 minut Pasy nie były w stanie sforsować defensywy Górali, mimo że ta popełniała błędy. Jednak Dialiba chwilę po wejściu na boisko z łatwością uciekł obrońcom i pokonał Peskovicia. Później jeszcze dwa razy dokonał tej sztuki.
Przed meczem przeciwko Podbeskidziu krakowianie zdawali sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwe spotkanie. - Wiedzieliśmy, że to jest ciężki teren, że będzie ciężko pograć w piłkę, bo wiemy jakim przeciwnikiem jest Podbeskidzie. Staraliśmy się grać piłką i to zostało docenione. Jak widać cierpliwość popłaca. W drugiej połowie graliśmy jeszcze bardziej cierpliwie i po świetnych akcjach zdobyliśmy trzy bramki - przyznał Cetnarski.