25-latek trafił na Reymonta 22 latem z Ruchu Chorzów. Choć znany był z gry w I linii, Franciszek Smuda zrobił z niego środkowego pomocnika i w pierwszych meczach sezonu "Jankes" spisywał się nadspodziewanie dobrze na swojej nowej pozycji. Po kilku kolejkach przyszło załamanie formy, a w październiku doszedł do tego uraz pachwiny, który wymagał interwencji chirurgicznej i przez który Maciej Jankowski zakończył udział w rundzie jesiennej już na 11. kolejce.
[ad=rectangle]
Rundę wiosenną zaczął w wyjściowej "11" Białej Gwiazdy, ale po dwóch słabych występach z Lechią Gdańsk i Pogonią Szczecin wylądował na ławce rezerwowych, z której podniósł się dopiero po dwóch miesiącach. W trzech ostatnich meczach z Koroną Kielce, Śląskiem Wrocław i Górnikiem Zabrze był jednym z najlepszych wiślaków. Jak trener Moskal dotarł do swojego podopiecznego?
- To Maćka trzeba pytać... Nic nowego nie odkryjemy - pracujemy, rozmawiamy, drzwi do mojego pokoju są zawsze otwarte. Każdego staram się wesprzeć. Kiedy nie grał, mówiłem mu, że dostanie szansę i będzie musiał ją wykorzystać. Na razie ją wykorzystuje - mówi opiekun Wisły.
Moskal wzorem "Franza" zamierza korzystać z Jankowskiego właśnie w centrum pola: - Pokazuje, że nie jest mu obca ta pozycja i zbiera dobre recenzje. Jestem z niego zadowolony. Możemy z niego korzystać też w innym rejonie boiska, ale nie widzę przeszkód, by grał właśnie tu, gdzie gra teraz.
W premierowym sezonie w barwach Wisły Jankowski rozegrał 20 ligowych spotkań, w których zdobył dwie bramki i zaliczył pięć asyst. Pod względem ostatnich podań lepszy w Białej Gwieździe jest tylko Semir Stilić (13), a tyle samo asyst mają na koncie Paweł Brożek i Emmanuel Sarki.