Gliwiczanie w niedzielę pokonali 3:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała i oddalili od siebie widmo strefy spadkowej. - Jeszcze przed początkiem tego meczu wiedziałem, że będzie to wymagające spotkanie. Podbeskidzie jest zespołem, który gra bardzo twardo i agresywnie. Na szczęście sprostaliśmy temu i zdobyliśmy trzy punkty - powiedział Radoslav Latal, trener Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]
Mimo efektownego zwycięstwa odniesionego w ostatnich minutach, mecz przy Okrzei stał na niskim poziomie. - Paradoksalnie był to najgorszy występ Piasta pod moją wodzą. W pierwszej połowie graliśmy słabo, ale po zmianie stron pokazaliśmy to, czego oczekiwaliśmy. Chcieliśmy wygrać i zachować czyste konto w tyłach, i udało się to zrealizować - skomentował Czech.
W drugiej połowie na placu gry stopniowo pojawiali się zawodnicy, którzy niedawno byli graczami pierwszego składu, czyli Konstantin Vassiljev, Gerard Badia oraz Bartosz Szeliga. - Rezerwowi wnieśli na boisko sporo ożywienia. Nasza gra się rozruszała, a piłkarze z ławki w dużym stopniu przyczynili się do odniesienia zwycięstwa. To na pewno jest dodatkowy atut - cieszył się szkoleniowiec Piastunek.
Wydaje się, że punktem zwrotnym pojedynku Piasta z Podbeskidziem była czerwona kartka dla Adama Dei. Z tą opinią nie zgadza się jednak opiekun śląskiej drużyny. - Dochodziliśmy do sytuacji pod bramką rywala zarówno, gdy graliśmy jedenastu na jedenastu, jak i w przewadze. Nie uważam więc, że kluczowym momentem tego meczu była czerwona kartka. Wystarczy przypomnieć okazję Csaby Horvatha - spuentował Latal.
[event_poll=28436]