Drużyna z Niecieczy przystąpiła do rywalizacji ze Stomilem Olsztyn świadoma wszystkich wyników w kolejce. Najważniejsze były te zanotowane przed rywali w grze o awans. KGHM Zagłębie Lubin rozbiło w pył GKS Katowice, natomiast Wisła Płock zremisowała bezbramkowo u niepokonanej Arki Gdynia. Termalica Bruk-Bet stanęła na wysokości zadania, potwierdziła moc na swoim stadionie. Zwycięstwo z olsztynianami pozwoliło im nie powiększyć straty do lubinian, a zmniejszyć o dwa oczka do płocczan.
[ad=rectangle]
Przewaga zespołu Piotra Mandrysza nie podlegała dyskusji i zarysowywała się stopniowo po wyrównanych początkach obu połów. Dwie premierowe szanse strzeleckie miał Mateusz Kupczak. Najpierw strzelił wprost w Dawida Mieczkowskiego, ale w 26. minucie poprawił się i huknął w okienko bramki po indywidualnej akcji z lewego skrzydła w pole karne.
Po trafieniu Kupczaka o swojego gola postarał się znacznie bardziej doświadczony Emil Drozdowicz. W 33. minucie wypracował akcję, którą strzałem do siatki mógł sfinalizować Kupczak. Tuż przed przerwą zrobiło się 2:0 a ładną akcję niecieczan sfinalizował wracający do podstawowego składu Jakub Biskup. Pomocnik przyczaił się na odbitą od poprzeczki piłkę po uderzeniu Kupczaka. W zasadzie los meczu został przesądzony.
Termalica nie zwykła wypuszczać takich szans na zwycięstwo z rąk. Stomil starał się jeszcze zebrać do ataku, natomiast brakowało pomysłu na rozmontowanie obrony faworyta, a na dodatek mnożyły się proste błędy. Dwa uderzenie Wołodymyra Kowala podniosły ciśnienie niecieczanom, ale a to było niecelne, a to trafiło w rywala. Tego dnia Ukrainiec i spółka nie mieli wiele do powiedzenia na boisku.
Wynik na 3:0 ustalił Drozdowicz, który doczekał się swojego gola w 57. minucie. Precyzyjną asystę zanotował Dawid Plizga, a napastnik ominął Mieczkowskiego w sytuacji sam na sam. To dwunaste trafienie Drozdowicza w sezonie, dzięki któremu dogonił wicelidera w klasyfikacji strzelców Janusza Surdykowskiego. Strata duetu do prowadzącego w wyścigu po koronę Grzegorza Goncerza to cztery gole.
W końcówce gospodarze mogli sprawić rywalom pogrom podobny do tego Zagłębia w Katowicach czy Miedzi w konfrontacji z Flotą. Obok bramki uderzyli jednak Kupczak, Pleva, a na koniec Paluchowski. Plan minimum został wykonany bez problemu, a rozmiar zwycięstwa mógł i tak zadowolić sceptyków. Termalica pozostała mocnym kandydatem do awansu, ale żeby nie znaleźć się w opresji musi zapunktować na wyjeździe. Pierwsza okazja w Świnoujściu.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Stomil Olsztyn 3:0 (2:0)
1:0 - Mateusz Kupczak 26'
2:0 - Jakub Biskup 42'
3:0 - Emil Drozdowicz 57'
Składy:
Termalica: Nowak - Jarecki, Sołdecki, Czerwiński, Chomiuk - Pleva, Kupczak - Janeczko (89' Kamiński), Plizga, Biskup (72' Kaczmarczyk) - Drozdowicz (78' Paluchowski).
Stomil: Mieczkowski - Bucholc, Berezowskij, Czarnecki, Wełna - Głowacki, Jegliński, Skoba (46' Jamróz), Renusz, Żwir (46' Szymonowicz) - Kowal (85' Mroczkowski).
Żółte kartki: Drozdowicz, Pleva (Termalica) oraz Bucholc, Czarnecki, Jamróz (Stomil).
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).
Widzów: 1200.