Janusz Filipiak: Prędzej wstrzymam wypłaty, niż dam premię za utrzymanie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Prezes [tag=4128]Janusz Filipiak[/tag] nie ma zamiaru motywować piłkarzy Cracovii dodatkową premią za utrzymanie w T-ME, choć w przeszłości zdarzyło mu się głębiej sięgnąć do kieszeni w podobnych okolicznościach.

Gdy po rundzie jesiennej sezonu 2010/2011 krakowianie zamykali ligową tabelę i mieli aż dziewięć punktów straty do pierwszego bezpiecznego miejsca, prezes Filipiak obiecał drużynie aż 2 mln zł do podziału za pozostanie w ekstraklasie. Po udanej wiośnie pod skrzydłami Jurija Szatałowa i przy bardzo słabych wynikach Polonii Bytom oraz Arki Gdynia Pasy dokonały niemożliwego i zachowały ligowy byt, zgarniając przy tym sporą premię. [ad=rectangle]

Dziś sytuacja Cracovii nie jest równie beznadziejna, ale na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego Pasy mają tylko jeden punkt przewagi nad strefą spadkową, a w dwóch ostatnich meczach zmierzą się z zespołami spod kreski: Zawiszą Bydgoszcz i PGE GKS Bełchatów. Prezes Filipiak twierdzi, że sam impuls spowodowany zmianą trenera powinien wystarczająco podziałać na zespół.

- Nie będzie premii za utrzymanie. Wtedy popełniłem błąd, bo potem piłkarzem instynktownie czekają na powtórkę takich obietnic, ale teraz przez media mówię piłkarzom: nie będzie premii za utrzymanie. Prędzej wypłaty nie dostaną, niż dostaną premię - mówi Filipiak.

Jacek Zieliński, który w poniedziałek przejął Cracovię po Robercie Podolińskim, podpisał kontrakt mający obowiązywać do końca przyszłego sezonu. Czy umowa będzie ważna także po ewentualnym spadku Pasów do I ligi? - Nie można rozważać takich scenariuszy - to nie są scenariusze brane przez nas pod uwagę. Przed nami dziewięć kolejek, a to jest dużo. Mamy dobrych piłkarzy - kibice albo tak zwani "fachowcy" mogą się ze mnie naigrywać, ale ja uważam, że mamy sporo zawodników o wysokich umiejętnościach piłkarskich. W moim przekonaniu zespół jest dobrze przygotowany fizycznie przez trenera Podolińskiego, więc mamy nadzieję, że taki reset emocjonalny i mentalny spowoduje, że zagramy dobrze. Nie zakładam spadku - przekonuje Filipiak.

Źródło artykułu: