Obie bramki dla Piasta Gliwice wyglądały podobnie. Przebitki w polu karnym, dwa płaskie uderzenia i dwa gole Łukasza Hanzela. Zespół z Dolnego Śląska nie wygrał dziesiątego pojedynku w tym roku. - Przy pierwszym trafieniu dla Piasta nasi obrońcy w ferworze walki chcieli zablokować piłkę. Rywal oddał jednak niespodziewany, płaski strzał po ziemi i wpadło. Natomiast przy drugim golu piłka odbiła się od Juana Calahorro, zmieniła tor lotu i nie mogłem z tym nic już zrobić - rozkładał ręce Mariusz Pawełek, bramkarz Śląska Wrocław.
[ad=rectangle]
Tadeusz Pawłowski jeszcze niedawno mówił, że jego zespół walczy o mistrzostwo Polski. Czy takie słowa nie paraliżują jego podopiecznych? - Wydaje mi się, że nie. Takie słowa raczej nas nie blokują, bo przecież w meczu z Piastem nic nie wskazywało na to, żebyśmy to spotkanie przegrali. Taka jest jednak piłka i zimny prysznic nam się przyda przed następnym spotkaniem - stwierdził doświadczony golkiper.
Przy Okrzei pojawiła się liczna rzesza wrocławskich sympatyków. - Wielki szacunek dla kibiców, bo jeżdżą za nami bardzo dobrze zorganizowani i nas wspierają. My zatem musimy dać z siebie więcej i podziękować im za doping zwycięstwem. Myślę że to przełamanie przyjdzie już w następnej kolejce - zakończył były zawodnik m.in. Wisły Kraków.