Mecz z Górnikiem Wałbrzych miał być dla rybniczan spacerkiem. Walczący o powrót na zaplecze ekstraklasy Energetyk ROW mógł po tym spotkaniu awansować na fotel lidera II-ligowych zmagań. Z kolei wałbrzyszanie są jednym z głównych kandydatów do spadku. Po 23. kolejce Górnik sklasyfikowany był na 17. pozycji w ligowej tabeli, a wyprzedzał jedynie Limanovię Limanowa.
[ad=rectangle]
Piłkarze musieli rywalizować w trudnych warunkach. Padający nad Rybnikiem śnieg utrudniał grę, ale szybciej do panującej pogody przyzwyczaili się Ślązacy. W 14. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Mariusz Muszalik, głową futbolówkę uderzył Marek Krotofil. Szans na skuteczną interwencję nie miał Leonid Musin. Wydawało się, że rybniczanie pójdą za ciosem, a ich kolejne bramki są tylko kwestią czasu. Trzy minuty później blisko podwyższenia prowadzenia był Sebastian Musiolik.
Po pół godzinie gry do ataków ruszyli wałbrzyszanie. W 32. minucie niecelny strzał w kierunku bramki oddał Dominik Radziemski. Ten sam zawodnik chwilę później groźnie dogrywał w pole karne, ale sytuację wyjaśnił Marcin Grolik. Ataki Górnika przyniosły skutek w 38. minucie. Po dośrodkowaniu Rafała Figla gola zdobył Bartosz Tyktor.
Na początku drugiej połowy żaden z zespołów nie mógł przejąć inicjatywy, a kibice zgromadzeni na trybunach stadionu przy ulicy Gliwickiej mogli oglądać "piłkarskie szachy". Rybniczanie nie mieli pomysłu na wykończenie akcji, a wałbrzyszanie sprawiali wrażenie zadowolonych z wyniku i ograniczali się do czujnej gry w defensywie.
W 75. minucie doskonałą sytuację zmarnował Sebastian Siwek, który znajdując się pięć metrów od bramki nie trafił w piłkę. W końcówce rybniczanie zaciekle atakowali, przez co odkryli się. Wykorzystywali to wałbrzyszanie, którzy wychodzili z groźnymi kontrami, ale nie potrafili żadnej z nich zamienić na bramkę. W 88. minucie kolejną okazję miał Siwek, który z 16. metra uderzył z woleja, a futbolówka przeleciała pół metra nad bramką.
Mało brakło i ataki rybniczan przyniosłyby oczekiwany skutek w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Piłkę w bramce Leonida Musina umieścił Szymon Sobczak, który jednak był na spalonym i arbiter nie wskazał na środek boiska, a nakazał wznowienie gry gościom. Tym samym mecz zakończył się podziałem punktów. Faworyzowany Energetyk ROW przed świętami nie powrócił na fotel lidera, do prowadzącego MKS Kluczbork Ślązacy tracą zaledwie jeden punkt.
Energetyk ROW Rybnik - Górnik Wałbrzych 1:1 (1:1)
1:0 - Marek Krotofil 14'
1:1 - Bartosz Tyktor 38'
Składy:
Energetyk ROW: Oskar Rybicki - Petar Borovicanin (65' Paweł Mandrysz), Marcin Grolik, Szymon Jary, Dawid Gojny, Marek Krotofil (87' Michał Bedronka), Mariusz Muszalik, Gabriel Nowak, Sebastian Siwek, Szymon Sobczak, Sebastian Musiolik (78' Patryk Dudziński).
Górnik Wałbrzych: Leonid Musin - Dariusz Michalak, Bartosz Tyktor, Rafał Figiel (90+2' Marcin Folc), Dominik Radziemski, Damian Lenkiewicz (63' Kamil Śmiałowski), Michał Oświęcimka, Mateusz Sawicki (85' Tomasz Wepa), Krystian Stolarczyk, Marcin Orłowski, Dominik Bronisławski.
Żółte kartki: Petar Borovicanin, Paweł Mandrysz (Energetyk ROW) oraz Dariusz Michalak (Górnik)
Sędzia: Kornel Paszkiewicz (Wrocław).