Dla Roberta Lewandowskiego nie będzie to pierwszy występ w barwach Bayernu Monachium na Signal-Iduna Park. W sierpniu Polak zagrał w Dortmundzie przeciwko Borussii w meczu o Superpuchar Niemiec i musiał przełknąć gorycz porażki (0:2). Bawarczycy zagrali jednak wówczas w mocno rezerwowym składzie, a tytuł, o który rywalizowano, ma stosunkowo niewielki prestiż.
[ad=rectangle]
W sobotę w ramach 27. kolejki Bundesligi na "Lewym" spoczywać będzie duża odpowiedzialność, ponieważ Pep Guardiola nie może skorzystać z Francka Ribery'ego i Arjena Robbena, a zatem dwóch kluczowych piłkarzy ofensywnych. Czy Polak znajdzie drogę do bramki Romana Weidenfellera?
[i]
- Spędziłem w Borussii cztery wspaniałe lata i nadal mam kontakt z moimi byłymi klubowymi kolegami. Oczywiście nie zmienia to tego, że jadę do Dortmundu dawać z siebie wszystko i wywalczyć trzy punkty. Moje statystyki w Bayernie? Oczywiście mogłem strzelić jednego czy drugiego gola więcej, ale często myślę o dobru drużyny. Kiedy widzę, że mogę wypracować pozycję strzelecką koledze, robię to, ściągając na siebie dwóch rywali[/i] - analizuje na łamach fcbayern.de.
- To jasne, że każdy piłkarz musi przystosować się do nowego systemu i potrzebuje czasu. W Bayernie gra się krótkimi podaniami, bardzo ważne jest posiadanie piłki, podczas gdy w Borussii często obrońcy zagrywali dalekie piłki i przeprowadzaliśmy szybkie akcje - przyznaje Lewandowski, rozjaśniając, jakie różnice zachodzą pomiędzy jego występami w drużynach Juergena Kloppa i Pepa Guardioli.
W mediach nie brakuje opinii, że polski snajper nie pasuje do stylu Bawarczyków i nie zagości na długo w zespole z Allianz Arena. - Dla mnie liczy się tylko to, co mówią trener oraz koledzy z drużyny. Obecnie żaden napastnik nie może stać w polu karnym i czekać na podania. Jestem w Bayernie już ponad pół roku i staję się tutaj lepszym piłkarzem, poprawiam technikę, mogę każdego dnia ćwiczyć z wybitnymi graczami. Czuję się tutaj naprawdę znakomicie - puentuje 26-latek.