W sobotę, 30 maja, zostanie rozegrany finał Pucharu Króla, w którym wystąpią dwie najbardziej utytułowane drużyny w historii tych rozgrywek - FC Barcelona oraz Athletic Bilbao. Kilka dni temu oba kluby wystosowały specjalne pismo, w którym potwierdzały chęć rozegrania decydującego starcia na obiekcie Realu Madryt - Santiago Bernabeu. Królewscy jednak nie zgodzili się na taką opcję i nie zaoferowali swojego stadionu.
[ad=rectangle]
W takiej sytuacji doszło do długich negocjacji, podczas których rozważano cztery opcje - Camp Nou w Barcelonie, San Mames w Bilbao, Mestalla w Walencji i Benito Villamarin w Sewilli. Po pierwszym głosowaniu pozostały tylko obiekty finalistów, a w decydującym starciu, głosami 26 do 18, wygrał stadion FC Barcelony.
Będzie to czwarty finał Pucharu Króla rozegrany na tym stadionie.
Jak informuje Marca, piłkarze FC Barcelony podczas spotkania będą mogli zwiedzić... wyjazdowe szatnie na swoim obiekcie. Zgodnie z tradycją, gospodarzem finału jest bowiem starszy klub. W tej sytuacji jest to Athletic Bilbao, które powstało w 1898, czyli o rok wcześniej niż Duma Katalonii. Ma to być pierwsza sytuacja, w której Barca zagra na Camp Nou w roli gościa.
Poprzednie finały na Camp Nou:
1962/63, FC Barcelona - Real Saragossa 3:1
1969/70, Real Madryt - Valencia 3:1
2009/10, Sevilla - Atletico Madryt 2:0