Niezłomny Gabriel Nowak wrócił na boisko. "Już widziałem piłkę w bramce..."

Po kolejnej żmudnej rehabilitacji Gabriel Nowak wybiegł na murawę w meczu o punkty. Od powrotu-marzenie pomocnika dzieliły centymetry, gdy w 79. minucie gry piłka po jego strzale trafiła w słupek.

W spotkaniu 21. kolejki II ligi wydawało się, że ROW Rybnik znów ma przed sobą ułatwione zadanie. Gra w przewadze nie wyszła jednak piłkarzom z Gliwickiej na dobre. Podobnie było przed tygodniem, gdy nie skorzystali oni z osłabienia Nadwiślana Góra (3:3). Z kolei w sobotę z trzema punktami ze Śląska wyjechała Siarka Tarnobrzeg. - Patrząc z boku, mieliśmy masę sytuacji do zdobycia gola. W ubiegłej kolejce było podobnie. Stwarzaliśmy sobie okazje, tylko bramka była jak zaczarowana, nic nie chciało wpaść - analizuje Gabriel Nowak.
[ad=rectangle]
Przez dziewięćdziesiąt minut zielono-czarni byli zabójczo nieskuteczni. Na listę strzelców nie potrafili wpisać się Szymon JarySebastian Siwek, Marek Krotofil, Sebastian Musiolik i Szymon Sobczak. - Nawet gdy przeciwnik stał całą drużyną w "szesnastce", również potrafiliśmy skonstruować groźne akcje i okazje bramkowe. Piłka albo trafiała w słupek, albo dobrze spisywał się bramkarz rywala. Po prostu nic nie chciało wpaść - ubolewa 28-latek.
 
Także Nowak był bliski trafienia do siatki gości. W końcowej fazie spotkania uderzył on z dystansu i gdy wydawało się, że padnie wyrównanie, piłka zatrzymała się na słupku. - Wszedłem na boisko i oddałem strzał, po którym widziałem piłkę w bramce, ale w ostatniej chwili ta powędrowała gdzieś na słupek. Niestety nie wpadło - żałuje piłkarz rodem z Rybnika.

Gabriel Nowak ma niebywały charakter
Gabriel Nowak ma niebywały charakter

Gabriel Nowak do zespołu Marcina Prasoła oficjalnie dołączył w lutym. W rybnickim klubie pracował nad formą już wcześniej, gdy zakończył rehabilitację. Byłego zawodnika GKS-u Katowice i Górnika Zabrze przez lata nie opuszczał pech. Od 2011 roku zagrał w nieco ponad trzydziestu meczach, zmagając się z kontuzjami więzadeł krzyżowych.

Na początku tego roku Nowak wrócił do ROW-u i do gry o stawkę. - Przed meczem od rana było czuć, że stoję przed szansą powrotu. Trema trochę mi towarzyszyła, ale była mobilizująca. Bardziej pomagała niż przeszkadzała. Gdy wchodziłem na boisko, mówiłem koledze, że strzelę bramkę. Było blisko. Z pewnością bardzo cieszyłbym się z gola - opowiada "Gerwaz".

Czy pomocnik wkrótce doczeka się również miejsca w wyjściowym składzie rybniczan? - Nie grałem w żadnych sparingach. Tydzień temu zagrałem "połówkę" w rezerwach, trener mi zaufał i wpuścił mnie na murawę na dwadzieścia pięć minut przeciwko Siarce. Cieszę się z powrotu, bo przez cały okres po operacji czekałem na to. Oby zdrowie dopisało. Myślę, że z resztą sobie poradzę - zapewnia Nowak.

Komentarze (0)