W starciu z Niebieskimi do piłki ustawionej na "wapnie" - w pierwszej połowie przy stanie 1:0 - podszedł Marcin Kamiński i jego strzał obronił Matus Putnocky, przez co później podopieczni Macieja Skorży do końca drżeli o korzystny wynik.
- Pocieszałem Marcina, że w Lidze Mistrzów ostatnio nawet Lionel Messi nie strzelił - powiedział żartobliwie opiekun wicemistrza Polski.
[ad=rectangle]
Jak się jednak okazuje, gdyby w potyczce z Pasami lechici znów mieli jedenastkę, "Kamyk" do niej nie podejdzie. - Przez ostatnie dwa dni solidnie pracowaliśmy nad wyselekcjonowaniem grupy zawodników, która obecnie wykonuje rzuty karne najlepiej. Jeśli w Krakowie zostanie dla nas podyktowana jedenastka, to będzie ją uderzał ktoś inny - zaznaczył Skorża.
W meczu z Ruchem drugi w kolejności był Tomasz Kędziora, ale szkoleniowiec Kolejorza nie ujawnił, czy również pod Wawelem boczny defensor będzie w gronie potencjalnych wykonawców.
Strzały z "wapna" to nie jest najmocniejsza strona lechitów w obecnym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. Takie szanse dwukrotnie już zmarnował wspomniany Kamiński, a po jednym razie Darko Jevtić i Kasper Hamalainen.