Pogłoski o rychłym odejściu Filippo Inzaghiego pojawiły się po porażkach AC Milanu z Atalantą (0:1) oraz Lazio Rzym (1:3 w lidze i 0:1 w Pucharze Włoch). Szkoleniowiec pozostał jednak na stanowisku i wykorzystał ostatnią szansę, bowiem Rossoneri wygrali na San Siro z FC Parmą 3:1.
[ad=rectangle]
Ostatnie dwa występy drużyny znów były jednak nieudane - zasłużona porażka z Juventusem (1:3) i z trudem wywalczony domowy remis z Empoli (1:1). Efekt jest taki, że Milan w tabeli zajmuje dopiero 11. pozycję i został wyprzedzony przez powracający do wysokiej formy Inter Mediolan.
Postawa zespołu nie podoba się włodarzom klubu i według włoskiej prasy los Inzaghiego jest już przesądzony. Nie wiadomo jednak, kiedy nastąpi rozstanie - w najbliższych tygodniach czy dopiero po zakończeniu sezonu. Silvio Berlusconi i Adriano Galliani są skłonni zwolnić 41-latka ze skutkiem natychmiastowym, jeśli tylko Milan nie wygra w niedzielę z AC Ceseną.
Beniaminek zajmuje przedostatnią pozycję w tabeli, a na wyjazdach zdobył dotąd zaledwie pięć punktów. Z drugiej jednak strony ekipa Domenico Di Carlo, pokonując u siebie Lazio (2:1) i remisując z Juventusem (2:2), pokazała, że nie jest tylko dostarczycielem punktów. Nie można zatem wykluczyć, iż sprawi niespodziankę także na San Siro.
Według La Gazzetta dello Sport, w przypadku niepowodzenia miejsce Inzaghiego na ławce trenerskiej do końca sezonu zajmie jego obecny asystent Mauro Tassotti.