Pod koniec okienka transferowego Adam Matuszczyk mógł odejść z 1.FC Koeln. Propozycję złożył mu między innymi II-ligowych TSV 1860 Monachium. Były reprezentant Polski postanowił jednak walczyć o miejsce w składzie Kozłów, zapowiadając, że o zmianie barw klubowych pomyśli dopiero po zakończeniu sezonu.
[ad=rectangle]
O ile jesienią Matuszczyk mógł liczyć na grę w Bundeslidze, o tyle w rundzie rewanżowej nie mieści się nawet w meczowej "18"! We wszystkich trzech oficjalnych meczach beniaminka w tym roku wychowanek 1.FC musiał zasiąść na trybunach. Tak było na przykład w sobotę przeciwko SC Paderborn (0:0), mimo że na murawie nie mógł pojawić się inny środkowy pomocnik Yannick Gerhardt.
[i]
- Oczywiście byłem zawiedziony, a moja sytuacja jest trudna - to oczywiste. Życie toczy się jednak dalej i zrobię wszystko, aby wystąpić w derbowym pojedynku z Borussią M'gladbach[/i] - mówi Matuszczyk w rozmowie z Kickerem, wyrażając nadzieję, że trener sprawi mu prezent na 26. urodziny i pośle go do boju w sobotę na Borussia-Park (14 lutego).
Po zakończeniu rozgrywek kontrakt polskiego zawodnika wygasa i transfer wydaje się nieunikniony. - Jeśli moja sytuacja się nie zmieni, nie będzie się nad czym zastanawiać. Czy żałuję decyzji o pozostaniu w Koeln? Takie myśli mogą się pojawić, ale zostało jeszcze sporo meczów w tym sezonie - puentuje pomocnik.