W spotkaniu 18. kolejki Bundesligi pomiędzy Bayernem Monachium a Schalke 04 Gelsenkirchen, Jerome Boateng sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Sidneya Sama i został ukarany czerwoną kartką. Początkowo reprezentanta Niemiec zawieszono na trzy mecze, ale Bawarczycy odwołali się od decyzji władz ligi.
[ad=rectangle]
Sąd sportowy złagodził sankcję nałożoną na stopera w ten sposób, że Boateng musi pauzować przez dwie kolejki. Co jednak w tej historii najbardziej interesujące, wymiar kary byłby jeszcze łagodniejszy, gdyby... Manuel Neuer nie obronił rzutu karnego wykonywanego przez Erika-Maxima Choupo-Motinga po faulu Boatenga. - W przypadku zdobycia przez Schalke gola z jedenastu metrów, piłkarz otrzymałby tylko jeden mecz zawieszenia - oznajmił sędzia Hans Lorenz.
Jak podaje Bild, niemiecka federacja od dłuższego czasu bierze tę okoliczność pod uwagę przy wymierzaniu kary, jednak dotąd informacji ta nie była podawana do publicznej wiadomości. Kibice mają bardzo poważne wątpliwości, czy Boateng powinien cierpieć z powodu Neuera. W sondzie przeprowadzonej przez Bild aż 84 procent kibiców uznało, iż zasada, którą kierują się decydenci, jest niesprawiedliwa.
Środkowy obrońca nie wystąpił już w sobotę przeciwko VfB Stuttgart (2:0) i nie zagra także w spotkaniu z Hamburgerem SV w 21. kolejce. Pep Guardiola będzie mógł natomiast skorzystać z Boatenga 21 lutego w meczu z SC Paderborn.