Śląsk stawia na stałe fragmenty

Przegląd Sportowy donosi, że aż trzynaście goli piłkarze Śląska Wrocław zdobyli po stałych fragmentach gry. To połowa ich dorobku bramkowego. Rzeczywiście trener Tarasiewicz na treningach przykłada dużą wagę do rzutów wolnych i konsekwentnie je ćwiczy.

- Dobrze, że nam to coraz lepiej wychodzi. Wiosną rywale nie będą grali z nami tak otwartej piłki, więc może być jeszcze trudniej o bramki z akcji - mówi napastnik Śląska, Vuk Sotirović. Serb sam w sobotę trafił gola strzałem z rzutu wolnego.

Mecz z Ruchem Chorzów był najlepszym przykładem na skuteczność podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza przy stałych fragmentach. Jeden gol strzelony z rzutu rożnego, jeden z wolnego i jeden również z karnego. Warto zauważyć, że najlepszy fachowiec w tej dziedzinie zasiadł na trybunach. - Okazuje się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Janusz Gancarczyk czy Sebastian Dudek wykonują te elementy wcale nie gorzej ode mnie - mówi Sebastian Mila.

Tarasiewicz uparcie tłumaczy swoim zawodnikom, że przynajmniej jeden rzut wolny z bliskiej odległości na trzy próby musi zakończyć się trafieniem. Wobec tego, że nie zawsze udawało się bezpośrednio trafić do siatki, gracze zaczęli wymyślać inne sposoby rozwiązań.

Komentarze (0)