Mario Balotelli pierwsze kroki w zawodowym futbolu stawiał w Interze Mediolan, z którym wygrał Ligę Mistrzów. W sierpniu 2010 roku z tego klubu za niespełna 30 mln euro trafił do Manchesteru City, by po 2,5 latach powrócić do Serie A i wzmocnić drugi zespół z San Siro, AC Milan. Półtora roku później znów przeniósł się na Wyspy, wzmacniając Liverpool FC.
[ad=rectangle]
Na Anfield "Super Mario" spisuje się wyjątkowo słabo - w ciągu 1011 minut spędzonych na boisku zdobył zaledwie dwa gole, a w Premier League nie trafił jeszcze ani razu! Balotelli wydaje się niezadowolony z pobytu w drużynie Brendana Rodgersa i dlatego miał poprosić swojego agenta o kolejny transfer - tym razem do Interu Mediolan, który prowadzi Roberto Mancini. Podczas ich współpracy w Manchesterze doszło do kilku spięć, ale rozstanie nastąpiło w zgodzie.
Według La Gazzetta dello Sport, Raiola proponuje Interowi, by rozpoczął negocjacje z Liverpoolem w sprawie wypożyczenia Balotellego z opcją transferu definitywnego. 24-latek miałby wzmocnić linię ataku, w której Mancini nie ma zbyt wielu opcji. - Mario jest znakomitym zawodnikiem i przywitalibyśmy go z otwartymi ramionami - przyznał jeden z dwóch podstawowym napastników mediolańskiej drużyny Mauro Icardi, zwiększając falę spekulacji.
Na przeszkodzie w finalizacji transakcji może stanąć sprzeciw kibiców Interu, którzy jednoznacznie dają do zrozumienia, że nie chcą w drużynie Balotellego. Powód? Wypowiedzi napastnika sprzed lat, w których określał się mianem wiernego kibica Milanu. Przypomnijmy, że fani Nerazzurrich w styczniu 2014 roku storpedowali wymianę Fredy'ego Guarina na Mirko Vucinicia z Juventusem Turyn.
Nie wiadomo też, czy zgodę na transakcję wyrazi Liverpool. Menedżer The Reds sugeruje, że odejście Balotellego nie wchodzi w grę, ale przy obecnej dyspozycji Włocha bardzo trudno wierzyć, że przyda się on angielskiej drużynie w drugiej połowie sezonu. - Szczerze mówiąc, nie myślałem o możliwości pozbycia się Mario. Kluczowe jest dla mnie teraz utrzymanie jedności w drużynie - stwierdził Rodgers, który nie ukrywa jednak, że po powrocie do zdrowia Daniela Sturridge'a "Balo" nie ma szans na miejsce w "11".
Od 4 lat lekko nic nie gra, jedyna okazja by o nim usłyszeć, to po kolejnych jego wybrykach. Nic z niego nie będzi Czytaj całość