Krystiana Bielika kariera jak ze snu - w pół roku od niechcianego w Lechu do Premier League

Powiedzieć, że kariera Krystiana Bielika rozwija się błyskawicznie, to wystartować w konkursie na niedopowiedzenie roku - niechciany w Lechu Poznań 16-latek lada dzień może trafić do Arsenalu Londyn.

W minionym tygodniu Krystian Bielik udał się na dwudniowy rekonesans do Londynu. W środę i czwartek w towarzystwie swojego agenta Cezarego Kucharskiego i skauta Kanonierów Tomasza Pasiecznego, który "wyszperał" go dla angielskiego klubu, zwiedził ośrodek treningowy 13-krotnych mistrzów Anglii i spotkał się z Arsenem Wengerem.
[ad=rectangle]

Rozmowa z francuskim menedżerem może mieć kluczowe znaczenie dla transferu Bielika do Arsenalu. Boss obiecał bowiem nastolatkowi, że od początku przygody z Kanonierami będzie członkiem I zespołu. Dla porównania Wojciech Szczęsny, który wyjeżdżał do Arsenalu w podobnym wieku, przebijał się do I drużyny przez klubową akademię i zespół rezerw.

Arsenal jest skłonny zapłacić za Bielika ok. 2 mln euro, ale Legia wcale nie chce się pozbywać utalentowanego nastolatka już teraz. Młody piłkarz wciąż nie podjął decyzji o transferze do Londynu, ale ta powinna zapaść do końca grudnia.

Jeśli Bielik powie "tak" Kanonierom, jego kariera nabierze rozpędu, o jakim jeszcze pół roku temu nie mógł nawet pomarzyć. 4 lipca 16-latek przeniósł się na Łazienkowską 3 z Lecha Poznań, który nie wiązał z nim specjalnych nadziei. Dość powiedzieć, że Bielik w Kolejarzu był tylko w zespole U-17, a poznańskiemu klubowi niespecjalnie zależało na przedłużeniu wygasającego kontraktu. W Lechu miał przejść po prostu do ekipy U-19 z perspektywą na sporadyczne występy w rezerwach. W stolicy od razu został dokooptowany do I drużyny Wojskowych, a w meczu 6. kolejki z Koroną Kielce zadebiutował w T-ME, zostając czwartym najmłodszym ligowcem w historii Legii.

Zainteresowanie Arsenalu Bielikiem to pierwszy owoc pracy dla Kanonierów Tomasza Pasiecznego. Były dyrektor sportowy Cracovii od początku sierpnia jest skautem Kanonierów na Polskę, ale penetruje dla nich też m.in. rynki słowackie i czeskie. Bielik wpadł mu w oko podczas sierpniowego turnieju o Puchar Syrenki, w którym występują drużyny narodowe do lat 17 i obserwował go przez całą jesień.

Źródło artykułu: