Koniec "pawełków"? Bramkarz Śląska złapał formę i spokój

Wielokrotnie wyśmiewany i krytykowany. Bramkarz, od interwencji którego powstało hasło "pawełki", w Śląsku Wrocław mimo początkowych błędów ustabilizował formę i jest pewnym punktem WKS-u.

Gdy Mariusz Pawełek przychodził do Śląska Wrocław, krytykowano tę decyzję. Pawełek znany jest bowiem z dość prostych błędów po których padają bramki. Bramkarz szybko wywalczył sobie jednak miejsce w składzie kosztem Wojciecha Pawłowskiego i po początkowych kiepskich interwencjach, od dawna jest pewnym punktem WKS-u.

- Czym jestem starszy, tym lepiej się czuje. Ostatni okres miałem na dobrym poziomie. W Śląsku razem z trenerem Hryńczukiem analizujemy mecze. To też dużo pomaga. Robimy analizy przed spotkaniem. Mnie tego brakowało na początku, gdy przychodziłem do Wisły. Kontakt między trenerem, trenerem bramkarzy, a bramkarzem, musi być jak najlepszy. Musi być ta chemia. Szczerze powiem, tego mi brakowało kiedyś, a teraz jest tego dużo. Dużo treningów jest opartych na spokoju, technice - wyjaśnia golkiper WKS-u.
[ad=rectangle]
Dużo daje mu wsparcie, którego udziela mu sztab szkoleniowy WKS-u z Tadeuszem Pawłowskim na czele. - To też jest ważne, że trenerzy dają wsparcie i to się czuje. To daje też taką pewność. Ja się tak czuję. Moje szczęście w nieszczęściu drużyny, że Wojtek dostał w poprzednim meczu z Pogonią czerwoną kartkę i wskoczyłem do składu. Później wygrywaliśmy kolejne spotkania i wiadomo - zwycięskiego składu się nie zmienia - podkreśla bramkarz.

Mariusz Pawełek urodził się 17 marca 1981 roku w Wodzisławiu Śląskim. Karierę zaczynał w Silesii Lubomia. Następnie przeniósł się do Odry Wodzisław. W ekstraklasie zadebiutował w październiku 2000 roku, mając zaledwie 19 lat. W styczniu 2006 roku przeszedł do Wisły Kraków, w której grał przez 5 lat. W tym czasie zdobył z krakowskim klubem trzy tytuły mistrza Polski. Następnie przeniósł się do tureckiego Konyasporu Kulubu. W sezonie 2012/2013 grał w Polonii Warszawa, potem ponownie występował w Turcji. W czerwcu rozwiązał kontrakt z tamtejszym klubem Caykur Rizespor Kulubu. W przeszłości Mariusz Pawełek grał w młodzieżowych reprezentacjach Polski i ma na koncie również cztery występy w pierwszej drużynie narodowej.

- Teraz czuję się coraz lepiej. Mam 33 lata, ale fajnie trafiłem do klubu, który i medialnie jest mocny w Polsce. I miasto tylko z jednym klubem. Brakuje tylko tego, żeby zapełnić trybuny i wszystko powinno być jeszcze lepsze. Bardzo się cieszę z przenosin do Śląska. Nic tylko pracować, robić punkty - podkreśla bramkarz.

Pawełek mimo iż od dłuższego czasu błędów nie popełnia, to dokładnie analizuje swoje występy. - Zawsze przy każdej sytuacji można się inaczej zachować. Taka analiza ogólna przyjdzie na koniec rundy i będzie czas na to, żeby w sezonie przygotowawczym coś poprawić. Zobaczymy jak to będzie wyglądało później. Na razie trzeba się skoncentrować na tym, co jest teraz. Zostały trzy spotkania i trzeba się do nich dobrze przygotować. Zobaczymy, jak zareagujemy po porażce - wyjaśnia.

Bramkarz Śląska zdaje sobie także sprawę, że czasami przyprawia sporych nerwów kibicom, ale jak sam mówi, wszystko jest ćwiczone. - Podoba mi się nasz styl gry. Taki jest współczesny futbol. Mamy taką filozofię, że chcemy się utrzymywać przy piłce i rozgrywać ją od tyłu, w czym muszę też uczestniczyć ja. Czasami na trybunach jest może wrzawa, jest nerwowo, jak Pawełek ma piłce przy nodze, ale jest to wszystko kontrolowane. My to też trenujemy, spokojnie - podsumowuje sam główny zainteresowany.

Komentarze (0)