Trener Śląska Wrocław na brak defensywnych pomocników narzekać na nie może. Jednym z tych, który mocno aspiruje do gry w podstawowej jedenastce, jest Lukas Droppa. Czech ma taką ochotę do gry, że gdy nie pojawia się na boisku w spotkaniu T-Mobile Ekstraklasy, to prosi o występ w rezerwach. - Wszyscy nasi zawodnicy chcą grać. Lukas ma w sumie rozegranych dużo spotkań, bo dużo grał. Uważaliśmy, że nie musi występować w rezerwach, ale skoro tak dobrze się czuje i jak widzę po ostatnich treningach jest w dobrej formie motorycznej i psychicznej, to cieszymy się, że wielu zawodników z naszej kadry wystąpiło w rezerwach - mówi Tadeusz Pawłowski.
[ad=rectangle]
Sam Droppa mówi, że w przeciągu ostatnich miesięcy poczynił spore postępy. - Na pewno się czuję korzystniej. Na początku jak przychodziłem, to nie grałem, bo występował Dalibor Stevanović. W ostatnich meczach poprzedniego sezonu wygrywaliśmy, czułem się coraz lepiej. Poprawiłem grę do przodu, czułem pewność siebie. Jako zespół prezentowaliśmy się lepiej - wspomina piłkarz.
Droppa zanim trafił do zespołu z Wrocławia, był zawodnikiem Banika Ostrawa. W barwach drużyny z czeskiej części Górnego Śląska rozegrał 67 ligowych spotkań, w których zdobył dwie bramki i zaliczył dwie asysty. Wcześniej był piłkarzem FC Graffin Vlasim oraz Sparty Praga. Ma na koncie występy w młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju. Czech w WKS-ie zdecydowanie poprawił swoją ofensywną grę.
- W Baniku grałem na pozycji "6" albo "8". Tak samo jak w Śląsku. Chodzi jednak o to, że jak ja idę do przodu, to ktoś musi się cofnąć. W Śląsku po prostu się zmieniamy i asekurujemy. W Czechach w moim byłym zespole zawsze graliśmy o środek tabeli. Była ciężka sytuacja. Tu we Wrocławiu cały zespół jest dużo lepszy, gramy do przodu. Mam więcej sytuacji. W Baniku była długa piłka i się walczyło. Tu gramy spokojnie, po ziemi - wyjaśnia.
Jego dobra gra została dostrzeżona w Czechach. Piłkarz marzy o powołaniu do drużyny narodowej. - Dużo osób mnie o to pyta. Cień szansy jest. Na moją pozycję jest dużo utalentowanych zawodników - mówi nieśmiało. - Łukasz jest bardzo skromny. Trener Vrba się zapowiada, że chce obejrzeć Łukasza - dopowiada Tadeusz Pawłowski, jego trener klubowy.
Bez względu na to, czy Droppa dostanie powołanie czy nie, to chwali on selekcjonera Czechów, Pavla Vrbe. - Gramy bardzo dobrze. Zmieniła się atmosfera wokół kadry. Wcześniej kibice nie lubili szkoleniowca. Teraz się wszystko zmieniło. Dobrze to ustawił i grają bardzo dobrze - podsumowuje pomocnik zielono-biało-czerwonych.