W poprzedniej kolejce ekipa z Gliwickiej przed własną publicznością podzieliła się punktami z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Bezbramkowy remis nie był jednak wypadkiem przy pracy, bo rywale wysoko zawiesili poprzeczkę. - Tak jak było widać na załączonym obrazku - w moim odczuciu, Błękitni to jeden z lepszych zespołów, z jakim dotąd graliśmy. Mecz układał się w taki sposób, że obie strony miały sytuacje, a zakończyło się remisem. Szkoda, ale też szanujemy ten punkt, ponieważ graliśmy z dobrą drużyną - tłumaczy Michał Płonka.
[ad=rectangle]
Spotkanie rozegrane w ramach 15. kolejki II ligi nie dostarczyło bramek, ale godni siebie przeciwnicy stworzyli ciekawe widowisko. Na płynną grę pozwalał również arbiter meczu, Kornel Paszkiewicz. - Sędzia dał zielone światło na bardziej męską grę i dosyć dobrze prowadził zawody - uważa pomocnik zielono-czarnych, który w tym sezonie już czterokrotnie trafiał do siatki.
- Na początku sezonu tak się to ułożyło, że co mecz była bramka po moim strzale. Trochę się ich uzbierało. Ostatnio także udało się jedną zdobyć. Miejmy nadzieję, że dalej będzie mi tak szło i piłka będzie wpadała do siatki. Najważniejsza jest gra całej drużyny, która ma łapać jak najwięcej punktów - dodaje Płonka.
W starciu przeciwko Błękitnym zawodnik ROW-u Rybnik musiał radzić sobie bez Grzegorza Fonfary i Adama Wolniewicza w środku pola. Obu piłkarzy z występu wyeliminowały kartki, a od pierwszej minuty po raz pierwszy w sezonie zagrał Łukasz Bałuszyński. W jakim ustawieniu rybniczanie zagrają z Limanovią Limanowa? - Trzeba przeanalizować ostatnie spotkanie i zobaczyć jakie popełniliśmy błędy. W kolejnym meczu już z tymi wnioskami będziemy chcieli zapobiec temu, by rywal łatwo wchodził w nasze pole karne - kończy 22-latek.