Ryszard Tarasiewicz: Przerwy reprezentacyjne są dla nas zbawienne

Co mają ze sobą wspólnego lepsze wyniki Korony Kielce z reprezentacją Polski? To właśnie dzięki pauzie w rozgrywkach ligowych, spowodowanej meczami El. EURO 2016 złocisto-krwiści wyszli z dołka.

W szeregach koroniarzy nikt już nie myśli o zwycięstwie z Wisłą Kraków. Teraz przed podopiecznymi Ryszarda Tarasiewicza kolejne wyzwanie - wizyta na PGE Arenie. - Strategia będzie taka jak na wcześniejszych wyjazdach, kiedy próbowaliśmy grać nie za nisko i nie za wysoko, chcąc wyczuć ten balans między liniami. Dodatkowo na tyle na ile będziemy mogli postaramy się prowadzić grę - przyznał szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
O ile wyniki ostatnich gier - 3 mecze bez porażki - pozwalają kibicom złocisto-krwistych z optymizmem podchodzić do sobotniej rywalizacji. To już sytuacja kadrowa odrobinę tonuje nastroje. - Na pewno nie skorzystamy z usług Vanji Markovicia, który ma prawdopodobnie naciągnięte więzadła w kolanie i jego pauza może potrwać 4-6 tygodni. Nie będziemy podejmowali ryzyka, bo wcześniejsze wejście w trening, już nie mówię w sam mecz, może spowodować ryzyko zerwania tych więzadeł - zdradził "Taraś", który do dyspozycji będzie miał Jacka Kiełba i Przemysława Trytkę - obaj borykali się ostatnio z drobnym urazem mięśnia dwugłowego. Warto jednak dodać, że oprócz kontuzjowanego Serba w dalszym ciągu niezdolni do gry są Krzysztof Kiercz i Zbigniew Małkowski.

52-latek nie deklaruje roszad w składzie, choć nie wyklucza, że niektórzy zawodnicy mogą zmienić swoje pozycje w trakcie spotkania. - W meczu z Wisłą przesunęliśmy Kapo do przodu, bo raz, że dobrze wychodzi na pozycję, a dwa nie potrzebuje 36 sytuacji do strzelenia gola - stwierdził były trener m.in. Śląska Wrocław, który jest bardzo zadowolony nie tylko z postępów jakie poczynił Francuz, ale cała drużyna. Duża w tym zasługa eliminacji do EURO 2016... - Te dwie przerwy na reprezentację, plus ta nadchodząca są dla nas zbawienne. Myślę, że w tym tygodniu Olivier tak jak i inni zawodnicy, którzy tego potrzebują trochę dostaną po dupce.

Czy Koronę stać na wygranie trzeciego meczu z rzędu?
Czy Koronę stać na wygranie trzeciego meczu z rzędu?

W ramach ostatniego meczu rundy jesiennej Korona zagra z Lechią Gdańsk, która ma ogromne problemy z punktowaniem przed własną publicznością. - Są zespoły, które w tym samym stopniu punktują na wyjeździe i u siebie, są też takie, które zdobywają więcej punktów na obcych stadionach. Być może Lechia nie jest przygotowana do tego żeby cały czas prowadzić grę u siebie.

Jednym z powodów gorszych wyników może być zupełnie odmieniona kadra. Pojawienie się wielu nowych twarzy miało pozwolić biało-zielonym włączyć się do walki o najwyższe cele, a tymczasem Lechia ma jedynie 3 oczka więcej od kielczan. - Gdyby taki zaciąg pojawił się w innej lidze, to może ci zawodnicy by inaczej funkcjonowali. Przychodząc do Gdańska każdy chce pokazać, że jest lepszy od drugiego - ocenił Tarasiewicz. Były reprezentant Polski mimo to uważa, że w szeregach swojego najbliższego rywala nie brakuje indywidualności. - W tym zespole są zawodnicy potrafiący w jednym momencie zdobyć bramkę. Nie ulega wątpliwości, że będziemy musieli zwrócić na to uwagę. Jeśli jednak nasza elastyczność w grze, dotycząca organizacji gry będzie oscylowała między 25-30 metrem od bramki, to nawet przy stracie będziemy mieli okazję do naprawienia błędu - zakończył.

Źródło artykułu: