O fakcie braku skutecznego konkurenta dla Pawła Brożka w Krakowie wiedzą od dawna. Nie ukrywa tego nawet trener Maciej Skorża. Zespół ze stolicy Małopolski wydaje się być uzależniony od swojego najlepszego snajpera. Wisła Kraków po 15 kolejkach zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Wiślacy strzelili 25 bramek, a stracili jedenaście. Aż dwanaście bramek z wszystkich 25 zdobył właśnie Paweł Brożek. Drugi w tej wewnętrznej klasyfikacji Rafał Boguski czterokrotnie trafił do siatki rywali. To mówi samo za siebie. - Jesteśmy skazani na skuteczność Pawła. Weźmy pod uwagę, że strzelił on dla nas dwanaście bramek. W niedzielę nie miał dogodnych sytuacji - powiedział na konferencji prasowej po meczu ze Śląskiem trener krakowskiej Wisły.
W niedzielnym spotkaniu Śląsk Wrocław pokonał zawodników z Krakowa 2:1. Bramka dla krakowian padła po trafieniu samobójczym Antoniego Łukasiewicza. Brożek nie trafił do bramki, a Wisła nie wygrała. - Nie mam nic przeciwko, żeby Brożek miał nawet 70 proc. goli Wisły, ale żeby Wisła po prostu wygrywała - dodał Skorża.
Sam Paweł Brożek także chciałby, aby krakowski zespół został wzmocniony. - Nie ma co ukrywać, że tylko napastnik przydałby naszej drużynie. Przydałby się kreatywny pomocnik, skrzydłowi. Jest parę pozycji na których na pewno przydałyby się wzmocnienia - stwierdził najlepszy snajper Wisły.
Mimo problemów nikt w Wiśle nie załamuje rąk. Zespół zimą prawdopodobnie zostanie wzmocniony. - Koncentrujemy się na lidze, żeby zdobyć jak najwięcej punktów do końca sezonu - dodaje Paweł Brożek.