W 21. minucie Mario Goetze wbiegał w pole karne i został podcięty przez defensora CSKA Moskwa, Mario Fernandesa. Arbiter bez wahania wskazał na "wapno", ale jak pokazały powtórki, zawodnik gospodarzy przewinił jeszcze przed linią. "Bayern szybko objął prowadzenie, ale tylko dzięki kontrowersyjnemu karnemu. Goetze był faulowany poza szesnastką" - zawyrokowali dziennikarze Bildu, zwracając uwagę na korzystną dla zespołu Pepa Guardioli pomyłkę sędziego już w tytule relacji z meczu.
Bawarczycy grali bez błysku i nie imponowali formą na Chimki Arena, a mistrzowie Rosji nie potrafili z tego skorzystać. Spotkanie nie należało do najciekawszych, a po końcowym gwizdku więcej niż o przebiegu rywalizacji mówiono o... braku kibiców na trybunach. Wskutek kary nałożonej przez UEFA na CSKA pojedynek obejrzało tylko około 400 osób, posiadających zaproszenia od sponsorów europejskiej federacji.
[ad=rectangle]
- Rywalizowanie w takich okolicznościach nie jest niczym przyjemnym. To komiczne uczucie widzieć piłkarzy na boisku i całkowicie puste trybuny. Mam nadzieję, że nigdy nie będę już uczestniczył w takim widowisku. Jeśli chodzi o przebieg spotkania, to moskwianie bardzo szczelnie i zwarcie bronili, a do tego byli szybsi od Dantego i Benatii. Generalnie kontrolowaliśmy jednak przebieg rywalizacji i mieliśmy sporo sytuacji - skomentował trener Bayernu.
- Nie było żadnej atmosfery i żadnych emocji. Oby to się już nigdy nie powtórzyło w meczu Bayernu - ocenił Karl-Heinz Rummenigge, któremu wtórował autor jedynego trafienia Thomas Mueller. - To była nietypowa potyczka nie tylko ze względu na puste trybuny, ale także z powodu stylu gry przeciwnika. CSKA broniło się bardzo głęboko i dlatego nie mogliśmy bardziej rozwinąć skrzydeł. W każdym razie powinniśmy odnieść wyższe zwycięstwo - ocenił Niemiec na łamach abendzeitung-muenchen.de.
Bayern w dwóch występach w Lidze Mistrzów zdobył zaledwie dwie bramki. - Nie możemy być zadowoleni, ale co zrobić? Najważniejsze jest to, że mamy sześć punktów na koncie - podsumował Mueller.