Puchary rządzą się swoimi prawami, ale zdecydowanym faworytem tego pojedynku był Śląsk Wrocław. Co prawda Tadeusz Pawłowski już wcześniej zapowiadał, że da szansę kilku zawodnikom nominalnie rezerwowym, ale i tak nikt nie pokładał większych nadziei w tym, że Widzew zdoła awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski.
[ad=rectangle]
Wrocławianie już w 5. minucie powinni objąć prowadzenie. Wówczas po dośrodkowaniu Dudu Paraiby w doskonałej sytuacji znalazł się Piotr Celeban. Obrońca WKS-u z kilku metrów oddał jednak niecelny strzał. Kilka minut później to jednak łodzianie dość niespodziewanie strzelili gola. Po błędzie Rafała Grodzickiego David Kwiek znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i pewnie umieścił piłkę w siatce.
W Śląsku Wrocław zdecydowanie brakowało Sebastiana Mili. W WKS-ie nie miał kto rozdzielać piłek, przez co optyczną przewagę mieli łodzianie, którzy długo kontrolowali przebieg tej potyczki i raz na jakiś czas zapędzali się pod pole karne zielono-biało-czerwonych. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego dopiero w 35. minucie wypracowali sobie w miarę przyzwoitą sytuację strzelecką. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z bliska w dość trudnej sytuacji futbolówki do siatki nie zdołał jednak skierować Krzysztof Danielewicz. Co się odwlecze, to nie uciecze - mówi jednak pewna sentencja. I tak w 38. minucie z 18 metrów strzelał Mateusz Machaj. Piłka długo toczyła się w kierunku bramki i ostatecznie wpadła do siatki!
Po przerwie oba zespoły śmiało ruszyły do ataku, przez co widowisko na pewno stało się ciekawsze i bardziej emocjonujące. Piłkarze zarówno Śląska, jak i Widzewa, starali się uderzać z dystansu. W większości strzały były jednak niecelne. W końcu, w 57. minucie, świetnie w pole karne dośrodkował Mateusz Machaj, gdzie efektownym strzałem głową popisał się Flavio Paixao. Łodzianie mogli szybko odpowiedzieć. 120 sekund później na uderzenie z dystansu zdecydował się Bartłomiej Kasprzak. Piłka odbiła się jednak od poprzeczki i wyszła poza boisko. W 63. minucie Śląsk powinien natomiast podwyższyć prowadzenie. Po podaniu Krzysztofa Ostrowskiego w kapitalnej sytuacji znalazł się Flavio Paixao, lecz z około 10 metrów nie zdołał skierować futbolówki do siatki.
Do końca spotkania Śląsk dominował już na boisku, ale zielono-biało-czerwoni nie zdołali podwyższyć wyniku. Ostatecznie Śląsk zwyciężył wiec w Łodzi 2:1 i awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski. Widzew zagrał jednak bardzo ambitnie i temu zespołowi należą się słowa pochwały.
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 1:2 (1:1)
1:0 - David Kwiek 9'
1:1 - Mateusz Machaj 38'
1:2 - Flavio Paixao 57'
Składy:
Widzew Łódź: Maciej Krakowiak - Piotr Mroziński, Krystian Nowak, Rafał Augustyniak, Boris Dosljak, Bartłomiej Kasprzak, Mateusz Ławniczak, Dimitrije Injac (66' Jakub Czapliński), David Kwiek (84' Mateusz Janiec), Mariusz Rybicki, Damian Warchoł (64' Michał Przybyła).
Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Piotr Celeban, Rafał Grodzicki, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba, Tom Hateley (73' Lukas Droppa), Juan Calahorro, Flavio Paixao, Krzysztof Danielewicz (61' Sebastian Mila), Krzysztof Ostrowski, Mateusz Machaj (90 +3' Robert Pich).
Żółte kartki: Damian Warchoł, David Kwiek, Bartłomiej Kasprzak (Widzew) oraz Rafał Grodzicki (Śląsk).
Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).