Status quo po deserze kolejki - relacja z meczu Olimpia Grudziądz - KGHM Zagłębie Lubin

Biało-zieloni prowadzili 2:0 z KGHM Zagłębiem, a jednak nie dowieźli zwycięstwa do końca. Remis oznacza, że obie drużyny solidarnie plasują się poza miejscami premiowanymi awansem.

To miał być smakowity deser kolejki. Starcie dwóch pretendentów do awansu, którzy mieli identyczną liczbę punktów na koncie i stosunek bramek. Na wygranego czekał fotel wicelidera za plecami dominatora - Termaliki Bruk-Bet Nieciecza. W kadrze obu drużyn nie brakuje klasowych na polskie warunki zawodników, dlatego fani mieli prawo mieć rozbudzone apetyty.
[ad=rectangle]
Kibice w Grudziądzu obejrzeli szybką, zaciętą pierwszą połowę. Lepsze humory mieli po niej podopieczni Dariusza Kubickiego, którzy zyskali optyczną przewagę i co najważniejsze - udokumentowali ją golem. Olimpia Grudziądz znalazła koncepcje, dzięki której oddała liczne strzały i zagrażała Konradowi Forencowi mimo problemu z napastnikami. Bardzo często uruchamiani byli boczni obrońcy: Marcin Woźniak oraz Bartosz Jaroch.

"Woźny" w 3. minucie został zatrzymany przez bramkarza KGHM Zagłębia Lubin, a w 32. minucie fatalnie spudłował po podaniu Macieja Rogalskiego. Młody Jaroch nie pokonał Forenca w 20. minucie, ale po następnym kwadransie mógł fetować gola. Obrońca wbiegł na stały fragment i głową wpakował piłkę do bramki gości po dośrodkowaniu Denisa Popovicia.

Spadkowicz mógł szybko odpowiedzieć na straconego gola, ale Michal Papadopulos przegrał pojedynek z Michałem Wróblem po podaniu Adriana Błąda. Filigranowy pomocnik był motorem napędowym w zespole z Lubina, jednak brakowało mu wsparcia w ataku. Kłopotem trenera Piotra Stokowca była konieczność dokonania zmiany już w 18. minucie, gdy za kontuzjowanego Jakuba Tosika wszedł Paweł Oleksy. Nie powstrzymało go to przed dokonaniem drugiej roszady w przerwie - wprowadził na plac Aleksandra Kwieka.

Dariusz Kubicki mógł być zadowolony po pierwszych 45 minutach
Dariusz Kubicki mógł być zadowolony po pierwszych 45 minutach

Po przerwie nastąpiło kilka spokojniejszych minut, po których Olimpia Grudziądz odpaliła drugą "bombę". Konkretnie Marcin Kaczmarek, który huknął do siatki zza pola karnego. Zrobiło się 2:0 i Zagłębie już nie miało na co czekać i musiało zaatakować. Pierwszą szansę zmarnował jeszcze Papadopulos, ale w 59. minucie gol kontaktowy stał się faktem. Aleksander Kwiek miał dużo wolnego miejsca i strzelił płasko w kierunku Michała Wróbla. Piłka została podbita przez obrońcę z Grudziądza i wpadła pechowo za kołnierz bramkarza.

Trafienie Kwieka dodało dramaturgii końcówce meczu. KGHM Zagłębie Lubin dążyło do wyrównania i było tego bliskie po akcji Adriana Błąda i kolejnym strzale z dystansu Kwieka. Olimpię musiał ratować Michał Wróbel, a następnie słupek po próbie Jarosława Kubickiego. Biało-zieloni powinni odpowiedzieć na te sytuacje trzecim golem, ale w 83. minucie Robert Szczot kropnął na wiwat w doskonałej sytuacji strzeleckiej.

W końcu nadeszła 88. minuta i goście skarcili Szczota i spółkę za nieskuteczność. Wróbel odbił mocno bitą z rzutu rożnego piłkę pod nogi Arkadiusza Woźniaka, który z ostrego kąta ulokował ją w bramce. Hit kolejki zakończył się remisem, więc Olimpia oraz Zagłębie jak bracia bliźniacy mają wciąż identyczny bilans i solidarnie plasują się poza miejscami premiowanymi awansem.

Olimpia Grudziądz - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (1:0)
1:0 - Bartosz Jaroch 35'
2:0 - Marcin Kaczmarek 51'
2:1 - Aleksander Kwiek 58'
2:2 - Arkadiusz Woźniak 88'

Składy:

Olimpia: Wróbel - Jaroch, Łabędzki, Piter-Bućko, M. Woźniak - Kłus, Smoliński (82' Żołądź), Popović, Rogalski (70' Suchocki), Kaczmarek - Szczot.

KGHM Zagłębie: Forenc - Cotra, Godal, Guldan, Tosik (18' Oleksy (77' Przybecki) - Bład, Ł. Piątek, Kubicki, K. Piątek (46' Kwiek) - A. Woźniak - Papadopulos.

Żółte kartki: Rogalski, Piter-Bućko (Olimpia).

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Źródło artykułu: