Miedź Legnica to jedyny zespół, który musiał uznać wyższość tyszan. W pozostałych pojedynkach zaliczyli oni cztery remisy i trzy porażki. - Mamy kłopot z wypracowaniem serii choć dwóch, trzech meczów, w których odnieślibyśmy zwycięstwa. Gdyby to się udało, nasza pozycja w tabeli byłaby bez porównania lepsza - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Przemysław Cecherz.
W czym tkwi największy problem GKS? - Analizowałem to dość dogłębnie i zawodzi gra defensywna. Poza ostatnim starciem z Chojniczanką Chojnice, w każdym spotkaniu strzelaliśmy gole. Niestety za dużo ich traciliśmy. W I lidze mecze wygrywa się przede wszystkim dobrą obroną. Pada mnóstwo wyników 1:0, ale my nie potrafimy zdobyć kompletu oczek, gdy trafiamy do siatki tylko raz. Dzieje się tak, mimo że przeciwnicy wcale nie oddają wiele strzałów - stwierdził szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
Do postawy formacji ofensywnej Cecherz nie ma zastrzeżeń. - Tylko w potyczce z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza mieliśmy mniej sytuacji. W każdym innym meczu stwarzaliśmy ich całkiem sporo i padały po nich bramki. To jasny sygnał, że problem tkwi w tyłach. Popełniamy błędy w asekuracji, nagminnie też mylimy się przy odbiorze piłki.
W sobotę tyszanie zmierzą się u siebie z Wisłą Płock. - Wreszcie nie będzie absencji. Nikt nie pauzuje za kartki, nie ma też urazów. Do gry jest gotów m. in. Łukasz Kopczyk, który niedawno miał problemy ze stawem skokowym. Z tego powodu zabrakło go w Chojnicach. Od początku tygodnia trenuje już jednak na pełnych obrotach i wszystko jest w porządku - zakończył Cecherz.