PE: Taki minimalizm, taka nonszalancja, to nie ze mną - trenerski dwugłos po meczu Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków

Spotkanie pomiędzy wrocławskim Śląskiem a Cracovią Kraków nie należało do szczególnie emocjonujących. Krakowianie zagrali w mocno rezerwowym składzie, a mimo to byli równorzędnym rywalem dla WKS-u. Po meczu pretensje do swoich piłkarzy miał trener Śląska Ryszard Tarasiewicz.

Artur Płatek (trener Cracovii Kraków): Po pierwsze gratulacje dla trenera Tarasiewicza i dla Śląska za zwycięstwo w meczu. Powiem tyle, z przebiegu meczu jestem zadowolony z tego, co zaprezentował mój zespół. Kilku bardzo młodych zawodników wystąpiło od pierwszych minut i z mojej perspektywy zaprezentowali się bardzo dobrze. Wystąpiliśmy praktycznie bez dziesięciu zawodników z ostatniego meczu ligowego. Wyglądało to dobrze, stworzyliśmy sobie w przeciągu całego meczu trzy, cztery sytuacje bramkowe. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, bo uważam, że remis byłby sprawiedliwym wynikiem. Nie mieliśmy jednak w swoich szeregach takich zawodników jak Gancarczyk czy Sotirović, którzy wiedli prym. Trzy dobre akcje Śląska - jedna w pierwszej połowie, dwie w drugiej i zasłużone zwycięstwo. Szkoda tych moich chłopaków, bo naprawdę dobrze to wyglądało. Widać, że za mało im jeszcze tej rutyny i doświadczenia, ale to jest dla nas materiał do przemyśleń i pracy.

Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska Wrocław): Ja odwrotnie. Nie jestem zadowolony z gry. Jestem zadowolony tylko i wyłącznie z wyniku. Bez względu na to, czy gramy w niedzielę czy nie, ale w takim rytmie, z tyloma błędami technicznymi i z tak małą ilością sytuacji podbramkowych nie można grać w piłkę. Jestem naprawdę niepocieszony. Jak zwykle nie będę operował nazwiskami, ale nie wyglądało to dobrze, taka jest prawda. Uważam, że wygraliśmy szczęśliwie, przed strzeleniem bramki Cracovia miała wcześniej swoją doskonałą sytuacją. Byśmy ten mecz przegrali. Taki minimalizm, taka nonszalancja - to nie ze mną.

Komentarze (0)