Jeszcze miesiąc temu Aleksandar Vukovic mówił, że na pewno odejdzie z Legii. Powiedział nawet, że otrzymał oficjalną zgodę na zmianę barw jeszcze w zimę na zasadzie wolnego transferu. Tym rewelacją zaprzeczał później dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak. Obaj jednak nie zaprzeczali, że nowej umowy nie podpisano, a powodem jest rozbieżność w kwestiach finansowych.
Potem przez długi czas "Vuko" nie miał miejsca w pierwszym składzie, a czasem nawet w meczowej osiemnastce. Do sprawy włączył się również trener Jan Urban, który mówił, że po części również on zablokował rozmowy w sprawie kontraktu, gdyż uważał, że Serb nie przykłada się do treningów.
W listopadzie wystąpił w trzech meczach Legii i spisał się bardzo dobrze. - Aco gra, bo jest w dobrej formie. Wcześniej po prostu nie zasługiwał na występy w pierwszym składzie. Póki jest naszym zawodnikiem, będę z niego korzystał. Chciałbym, żeby Vuković został w Legii, ale wiem, że ma on swoje zdanie i trudno powiedzieć czy będzie chciał go zmienić - mówił o tych występach Urban.
Sam zawodnik póki co zdawkowo komentuje tę sytuację. - Gram ostatnio coraz częściej i tego nie da się ukryć. Natomiast co do mojej przyszłości nie będę się wypowiadał do 8 grudnia. Wówczas będziemy już po ostatnim meczu i będzie okazja do szerszych rozmów - powiedział Vukovic.
Przypomnijmy, że Serb już raz odszedł z Legii. Wyjechał do greckiego Ergotelis, ale po kilku miesiącach wrócił do Legii. Nie licząc tej przerwy, w Warszawie występuje już ósmy rok. Jeżeli teraz odejdzie, niewykluczone, że przejdzie do jakiegoś polskiego klubu.