Korona obeszła się (s)makiem - relacja z meczu PGE GKS Bełchatów - Korona Kielce

PGE GKS Bełchatów pewnie pokonał na własnym boisku Koronę Kielce i zainkasował trzy punkty. Największy udział w zwycięstwie mieli bracia Michał i Mateusz Mak.

PGE GKS Bełchatów w inauguracyjnej kolejce T-Mobile Ekstraklasa sprawił ogromną niespodziankę, pokonując na Pepsi Arenie Legię Warszawa. Korona Kielce pierwszy mecz przegrała z Zawiszą Bydgoszcz. Oba zespoły miały coś do udowodnienia w piątkowym spotkaniu.
[ad=rectangle]
Kielczanie odważnie zaczęli mecz, próbując od pierwszych minut przedrzeć się lewą stroną do bramki Arkadiusza Malarza. Jedną z prób Korony sprawnie przerwał Mateusz Mak i przeniósł piłkę na drugą połowę. W narożniku pola karnego Paweł Golański sfaulował Michała Maka i sędzia podyktował rzut karny. Pewnie wykorzystał go Bartosz Ślusarski  który dołączył do GKS-u przed sezonem.

Gra przeniosła się na połowę gospodarzy, ale pomimo tego, że długo utrzymywali się przy piłce, nie potrafili stworzyć zagrożenia w polu karnym. Bełchatowianie ze spokojem murowali bramkę i czekali na dogodną szansę do kontry. Gdy tylko taka okazja się przytrafiła, Michał Mak błyskawicznie wpadł w pole karne, zagrał wzdłuż bramki do brata - Mateusza, a ten skierował piłkę prosto do siatki. Po kolejnym golu bełchatowianie nie cofnęli się na własną połowę, ale cały czas stwarzali zagrożenie Vytautasowi Cerniauskasowi. Z prawej strony uaktywnił się Adrian Basta, przysparzając pracy obrońcom Korony.

Kielczanie byli niedokładni i mieli duże problemy z upilnowaniem braci Maków, przez co nie byli w stanie przenosić akcji pod bramkę Arkadiusza Malarza. Jedyną okazję miał Przemysław Trytko, lecz niecelnie uderzył w futbolówkę i bramkarz GKS-u nie musiał nawet interweniować. Sędzia do pierwszej połowy nie doliczył ani jednej minuty.

Druga odsłona rozpoczęła się bardzo spokojnie. Kielczanie wciąż nie mieli pomysłu na to, jak zagrozić rywalom, a gospodarze czekali na dogodną okazję. Nie pomogło wprowadzenie na boisko Michała Janoty, gra toczyła się na środku pola. Żółtą kartką został ukarany Vanja Marković za kolejne już przewinienie w meczu. W 58. minucie samym środkiem boiska przedarł się niepilnowany Michał Mak, padł w polu karnym na sekundy przed oddaniem strzału, ale sędzia nakazał grać dalej.

Do gry poderwali się goście, najpierw celnym strzałem popisał się Jacek Kiełb, a następnie z dystansu sił próbował Marković. Żadna z tych prób nie zakończyła się jednak bramką. Agresywne zachowanie graczy Korony przyniosło tylko kolejną żółtą kartkę. Tempo spotkania znacznie osłabło, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, nawet bełchatowianie nie wykazywali nadmiernej aktywności. Jedyny groźny strzał oddał Szymon Sawala, który zmienił Patryka Rachwała, ale okazał się on zbyt słaby.

Bełchatowianie pewnie wygrali spotkanie przeciwko Koronie. Choć pierwsza połowa meczu mogła podobać się kibicom, w drugiej odsłonie obie drużyny zaprezentowały się znacznie słabiej.

PGE GKS Bełchatów - Korona Kielce 2:0 (2:0)
1:0 - Bartosz Ślusarski (k.) 6'
2:0 - Mateusz Mak 15'

PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Błażej Telichowski, Paweł Baranowski, Alexis Norambuena, Patryk Rachwał (65' Szymon Sawala), Grzegorz Baran, Michał Mak (84' Adam Mójta), Kamil Poźniak, Mateusz Mak (90'+1 Łukasz Wroński), Bartosz Ślusarski.

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Boliguibia Ouattara, Leandro, Przemysław Trytko, Nabil Aankour (88' Paweł Sobolewski), Marcin Cebula (75' Siergiej Chiżniczenko), Vanja Marković, Jacek Kiełb, Siergiej Pilipczuk (46' Michał Janota).

Żółte kartki: Leandro, Boliguibia Ouattara, Vanja Marković (Korona)

Sędzia
: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 3100

[event_poll=28214]

Źródło artykułu: