- Pojedynek pokazał gdzie mamy braki i będziemy nad nimi pracować. Nie wszystko jest jeszcze tak poukładane jakby się chciało. Czasem taki zimny prysznic jest potrzebny. On otworzy nam oczy i uświadomi co musimy poprawić - powiedział dyrektor sportowy zabrzan, Robert Warzycha.
W składzie Górnika pojawiło się w sobotę bardzo wielu piłkarzy. Czy na tym etapie da się już wykrystalizować podstawową jedenastkę? - Mamy po dwóch zawodników na każdą pozycję. Niektórzy doświadczeni gracze mają już ugruntowane miejsce w zespole i wiem czego się po nich spodziewać. Inni jednak nadal rywalizują. Wszystko odbywa się na zdrowych zasadach. Myślę, że niebawem będzie wiadomo więcej jeśli chodzi o skład Górnika na mecze o stawkę - dodał.
[ad=rectangle]
Jak wygląda sytuacja zdrowotna w drużynie? - Wielu zawodników wraca po kontuzjach. Dotyczy to choćby Seweryna Gancarczyka czy Błażeja Augustyna. Oni mają za sobą długą przerwę i na pewno będą potrzebować więcej czasu, by dojść do optymalnej dyspozycji. Mamy jednak dwa tygodnie i przez ten okres zrobimy wszystko, by być jak najlepiej przygotowanym. Ogólnie nie narzekam. Trenujemy ciężko, więc pewna ociężałość jest całkowicie normalna. Plan jest jednak realizowany - zaznaczył Warzycha.
Nowych urazów w Górniku nie ma. - Na szczęście na zgrupowaniu nie wydarzyło się nic złego. Jest szansa, że na inaugurację T-Mobile Ekstraklasy będziemy mieć do dyspozycji wszystkich piłkarzy - stwierdził dyrektor sportowy.
W sobotnim sparingu z Lechią na murawie zabrakło Konrada Nowaka, Mateusza Zachary oraz Mariusza Magiery. - Oni borykają się z drobnymi stłuczeniami. Nie chcieliśmy ryzykować czegoś poważniejszego, dlatego uznaliśmy, że lepiej będzie zrobić im dzień przerwy - wyjaśnił Warzycha.