Stać nas na zwycięstwa w Pucharze UEFA - rozmowa z Robertem Lewandowskim, piłkarzem Lecha

Kariera Roberta Lewandowskiego rozwija się bardzo dynamicznie. Król strzelców zaplecza Ekstraklasy ma na swoim koncie już 8 trafień w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz debiuty w europejskich pucharach i reprezentacji Polski

Michał Gałęzewski: Wygraliście z Lechią 3:0, a przyjechaliście po prostu po zwycięstwo...

Robert Lewandowski: Na pewno nam to pasuje. Od początku do końca kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Pierwsza bramka była przez nas zdobyta pod koniec pierwszej połowy i ułatwiła nam to zadanie. Po drugiej bramce było nam dużo łatwiej, po trzeciej wiedzieliśmy już, co mamy robić. Pod koniec graliśmy w dziesiątkę i wiedzieliśmy, że musimy oszczędzać siły. Mimo gry w osłabieniu, to nie my biegaliśmy więcej po boisku, raczej Lechia to robiła.

Zdobyłeś w tym meczu bramkę, miałeś asystę...

- Tak, zgadza się. Udało mi się strzelić bramkę, podałem również piłkę Semirowi. Na pewno cieszy wynik i zwycięstwo.

Grałeś w Gdańsku w maju i po meczu z Lechią Znicz stracił szansę na awans. Słodka zemsta?

- Przegraliśmy tam po karnym, którego chyba nie było. Teraz jestem w Lechu, wygraliśmy pewnie i trzeba się z tego cieszyć.

Zaczynasz się bardzo dobrze rozumieć z Semirem Stiliciem...

- Jesteśmy nowymi zawodnikami i czas działa na naszą korzyść. Trenujemy razem, jest współpraca i mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie coraz lepiej.

Robert Lewandowski - rok po roku król strzelców?

- Ciężko powiedzieć. Nie zawsze gram na pozycji wysuniętego napastnika, często gram za napastnikiem i moja rola na boisku wygląda inaczej. Z każdej bramki będę się cieszył, tym bardziej jak będziemy wygrywali.

Twoja bramka może być w pewnym stopniu jakimś zadośćuczynieniem dla kibiców Lecha. W meczu z Nancy również byłeś bardzo bliski trafienia do siatki...

- Tak, faktycznie. Zabrakło tam trochę szczęścia. Dziś dla odmiany szczęście dopisało. Liga jest dla nas najważniejsza. Puchary też są ważne i nie będziemy ich odpuszczali, jednak punkty, które mogły nam uciec w lidze już uciekły i nie możemy sobie pozwolić na stratę kolejnych.

Nie obawialiście się tego, że po meczu pucharowym nie starczy wam sił?

- Mieliśmy siły. To nie był mecz z Austrią, gdzie była dogrywka, która kosztowała nas najwięcej sił. Teraz był to normalny mecz, może w trochę wyższym tempie niż mecze ligowe, ale jesteśmy przyzwyczajeni do gry co trzy dni i nie sprawia nam to problemów.

W europejskich pucharach możecie pokazać zagranicznym drużynom, że gra z polskim zespołem nie musi oznaczać łatwych zwycięstw dla nich.

- Na pewno nie będziemy chcieli tego, aby mówiono o nas tylko tyle, że byliśmy w tej grupie. Będziemy chcieli zdobywać kolejne punkty i liczę na nie, bo stać nas nie tylko na remisy, ale i na zwycięstwa w Pucharze UEFA.

Gdyby ktoś ci powiedział przed ubiegłym sezonem, że będziesz miał w tym momencie 8 bramek na boiskach Ekstraklasy i że będziesz grał w Pucharze UEFA i w reprezentacji Polski, to uwierzyłbyś?

- Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Na pewno cieszę się z tego, że wszystko się tak toczy. Mam nadzieję, że będzie tak dalej i żeby było tego coraz więcej. Nie ma co spoczywać na laurach, dużo pracy przede mną i mam nadzieję, że osiągniemy wspólnie sukces w lidze.

Mógłbyś porównać aktualną I ligę do Ekstraklasy? Czy jest to aż tak duża przepaść

- Można powiedzieć, że jest różnica i da się ją odczuć. Pozostałe drużyny się jednak wciąż rozwijają i na pierwszoligowych boiskach wszystko idzie do przodu. W Ekstraklasie są lepsze stadiony, na większą pojemność miejsc. W I lidze jest dużo zespołów z mniejszych miejscowości i stadiony nie są aż tak okazałe, ale niektóre są kameralne i fajnie wyglądają. Na przykład w Pruszkowie wszystko fajnie się buduje, jest podgrzewana murawa, światła, nowoczesna nowa trybuna. Mam nadzieję, że na reszcie stadionów też tak będzie.

Napastnikom gra się chyba inaczej w tych dwóch ligach. Wielu zawodników z niższych lig próbuje brak umiejętności zastępować faulami...

- Jest inny poziom. Ekstraklasa jest bardziej techniczna. Mecze w I lidze były typowo siłowe i za dużo techniki nie było. Ja już nie myślę o tym, co było wcześniej. Skupiam się na Ekstraklasie i na grze w pucharach.

Interesujesz się jeszcze wynikami Znicza?

- Wiadomo, że tak. Interesuję się, patrzę jak sobie chłopaki radzą i jestem na bieżąco. Trzymam za nich ciągle kciuki.

Jak młody polski zawodnik strzela tyle bramek na boiskach Ekstraklasy, to zaczynają się pojawiać pytania o wyjazd za granicę...

- Jeszcze o tym nie myślę. Nawet runda nie minęła, nie ma tego tematu.

Komentarze (0)