Piłkarze Kolejorza po nie najlepszym meczu z Pogonią Szczecin pożegnali się z marzeniami o mistrzostwie kraju. - Pierwsza połowa była niezła. Mieliśmy w niej trochę sytuacji. Nie chcieliśmy, żeby tak to wyglądało - tłumaczy Szymon Pawłowski, skrzydłowy poznańskiego zespołu. - Naszym celem była walka do samego końca. Nie udało się, dlatego musimy skupić się na walce o wicemistrzostwo, bo teraz to jest najważniejsze - dodaje.
W pomeczowych komentarzach Portowcy podkreślali, że wyjeżdżają ze stolicy Wielkopolski ze sporym niedosytem. Gracz Lecha nie uważa, że szczecinianie byli lepszą ekipą. - Pogoń stworzyła sobie dwie okazje w drugiej części. To był wyrównany mecz. My byliśmy lepie w pierwszej części, oni po przerwie - przyznaje.
[ad=rectangle]
W ostatnim pojedynku podopieczni Mariusza Rumaka nie przypominali tego zespołu, który imponował formą w ostatnich tygodniach. - Sam w pierwszej połowie miałem dwie okazje, żeby wpisać się na listę strzelców i gdyby coś wpadło, to wynik wyglądałby zdecydowanie lepiej. Ciężko powiedzieć, co się stało po przerwie. Nie graliśmy tak agresywnie jak tego byśmy chcieli. Nie stworzyliśmy sobie żadnej dogodnej sytuacji - mówi Pawłowski.
Poznaniacy nie należeli do najweselszych. Po meczu w szatni Lecha zapanowała cisza. - Po takich meczach nie jest wesoło. Nie o takim spotkaniu mówiliśmy przed wyjściem na boisko. Murawa to zweryfikowała - tłumaczy były gracz Zagłębia Lubin.
Strata punktów oraz porażka warszawskiej Legii sprawiła, że Kolejorz nie jest jeszcze pewny tytułu wicemistrza kraju. Nad trzecim w tabeli Ruchem ma cztery "oczka" przewagi. - Ruch dalej ma szansę, ale to my gramy ostatnie spotkanie przed własną publicznością i będziemy chcieli wygrać, żegnając się z publicznością na okres wakacyjny - kończy Pawłowski.
Lechowi do obrony tytułu wicemistrzowskiego wystarczy remis w środowym meczu z Niebieskimi.