"Rado" formalnie może być reprezentantem Polski, bowiem od stycznia posiada polskie obywatelstwo, a nie ma w CV występów w serbskiej drużynie narodowej. Oczekując na listę powołań Adama Nawałki na towarzyski mecz z Niemcami, można było się spodziewać, że Radović się na niej znajdzie.
- Nikt do mnie nie dzwonił, z nikim z kadry nie rozmawiałem na ten temat. Na tę chwilę to nierealna sprawa. Nie mogę powiedzieć nic nowego na temat mojej gry w reprezentacji - mówi 30-letni Serb na łamach legia.com.
[ad=rectangle]
Radović nie mówi jednak kategorycznego "nie" reprezentacji Polski. Wydaje się, że gdyby selekcjoner wykonał konkretny ruch w jego stronę, nie spotkałby się z odmową: - To są takie bardziej zapytania, a nie konkrety. Nie chcę się więc wypowiadać. Muszę wyjaśnić jedną, bardzo ważną rzecz: nie składem papierów o obywatelstwo po to, aby dostać powołanie do reprezentacji. Otrzymałem paszport normalną drogą, ponieważ spełniałem wszystkie wymogi i warunki. Nie przyszło mi do głowy, by robić to po to, aby zagrać w kadrze Polski. Powiedziałem, że w polskiej reprezentacji powinni grać Polacy i stoję przy tym stanowisku. Jeżeli ktoś ma grać w kadrze, to powinien to być ktoś, kto robiłby różnicę.
Jego klubowy kolega Jakub Rzeźniczak stwierdził, że sam Radović mógłby być takim zawodnikiem "robiącym różnicę". - Cieszę się, że powiedział, że ja robiłbym taką różnicę, ale to jest poważny i delikatny temat. Musi się zdarzyć coś konkretnego, abyśmy mogli poważnie rozmawiać na ten temat. Na tę chwilę to jest nierealna sprawa. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy w przyszłości, ale teraz tak to wygląda.
Jak ktoś ma obywatelstwo polskie to nie znaczy że jest Polakiem!!
Gdyby w Legii płacili mu o połowe mniej niż teraz to go juz dawn Czytaj całość