Piastunki zremisowały na własnym stadionie 0:0 ze Śląskiem Wrocław i gospodarze nie są z tego zadowoleni. Przynajmniej na razie. - Na obecną chwilę ten punkt nas nie zadowala. Może się jednak okazać, że na koniec sezonu będzie on bardzo ważny i wyjdzie to z korzyścią dla zespołu - powiedział Matej Izvolt, pomocnik Piasta Gliwice.
Podopieczni Marcina Brosza atakowali głównie za sprawą Rubena Jurado. Natomiast wrocławianie próbowali zaskoczyć Piasta po stałych fragmentach. - Od początku chcieliśmy grać agresywnie, czego efektem była sytuacja Rubena. Nie wiem czy był tam spalony czy nie. Z kolei Śląsk miał sporo stałych fragmentów gry. Wiedzieliśmy co wrocławianie będą prezentować, byliśmy na to przygotowani, więc szkoda, że nie udało się wygrać. Do tego czerwona kartka i będzie nam Csaby brakowało - skomentował Słowak.
[ad=rectangle]
Jeśli już gliwiczanie znaleźli się w dogodnej sytuacji, to nie było komu dokończyć "dzieła zniszczenia". - Wykończenia brakuje nie tylko napastnikom, ale również i mnie. Musimy to poprawić, bo najważniejsze jest to, żebyśmy utrzymali Ekstraklasę w Gliwicach. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu, a teraz przed nami spotkanie z Cracovią. Jedziemy po punkty - zapowiedział skrzydłowy.
Niebiesko-czerwonym szyki pokrzyżowała czerwona kartka dla Csaby Horvatha. - Kiedy gra się o jednego mniej, to wszyscy głównie skupiają się na obronie. Zatem wydaje mi się, że ten punkt, to jest najwięcej, co byliśmy w stanie wywalczyć w takiej sytuacji - przyznał pomocnik.
W poprzedniej kolejce Piast grał na wyjeździe, a mimo tego zdobył trzy bramki (ostatecznie przegrał 3:4 z Jagiellonią Białystok). W sobotę zabrakło choćby jednej. - Śląsk nie zrobił tylu błędów, ile Jagiellonia. Wtedy wykorzystaliśmy potknięcia rywala i zdobyliśmy trzy bramki. Tym razem było zupełnie inaczej - wskazał gracz klubu z Okrzei.
Kibice w Gliwicach z ostatniego zwycięstwa cieszyli się... w listopadzie. Wówczas Piastunki ograły 2:0 Górnika Zabrze. - Już nawet nie wiem w którym meczu z rzędu nie zwyciężyliśmy u siebie... Kwestia podstawową jest wygrywanie na własnym stadionie i wszyscy widzimy jak robi to Podbeskidzie. Musimy te starty odrabiać później na wyjazdach - zakończył Matej Izvolt.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=27460]