- Dwie pierwsze akcje ofensywne Górnika skończyły się bramką i praktycznie w 12. minucie przegrywaliśmy 2:0. Potem rywale cofnęli się na własną połowę, czekał na nasze błędy i okazje do kontry. To my chcieliśmy grać z kontrataku, ale po tych dwóch straconych bramkach musieliśmy zmienić strategię - wyjaśnia Jan Kocian, trener chorzowskiej drużyny.
Ruch Chorzów w pierwszej połowie 101. Wielkich Derbów Śląska z Górnikiem Zabrze nie pokazał żadnego z aspektów, którymi imponował w poprzednich meczach. - Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słaba. W przerwie padło w szatni kilka słów krytyki i w drugiej połowie nasza gra wyglądała lepiej, bo zaczęliśmy stwarzać sytuacje - analizuje słowacki szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
W parze ze sytuacjami podbramkowymi nie szła skuteczność. - Mieliśmy kilka okazji, żeby wrócić w tym meczu do gry. Filip Starzyński po rzucie wolnym trafił w poprzeczkę i słupek, potem nie wykorzystał rzutu karnego, a w końcówce Kamil Włodyka mógł strzelić bramkę kontaktową. Przez 20-30 minut nasza gra mogła się podobać, ale to było za mało, żeby ten mecz wygrać - kiwa głową opiekun Niebieskich.
Chorzowianie w dwóch pierwszych meczach fazy mistrzowskiej zdobyli raptem jeden punkt. - Przerwa, która była w okresie świątecznym nam zaszkodziła. Teraz gramy dwa mecze u siebie i musimy w nich zapunktować. Do Zabrza też jechaliśmy z zamiarem odniesienia zwycięstwa, ale Górnik był od nas efektywniejszy w wykorzystywaniu sytuacji podbramkowych i dlatego wygrał - przekonuje Kocian.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Aktywny, ale bardzo pechowy mecz rozegrał Filip Starzyński, który zmarnował kilka wybornych okazji strzeleckich. - To bardzo dobry piłkarz, który rundę wiosenną grał na bardzo wysokim poziomie. Za swoje występy otrzymał przecież powołanie do reprezentacji Polski. Nie mamy za niego alternatywy i będzie grał w kolejnych meczach. Jestem przekonany, że stać go na jeszcze lepszą grę i jeszcze nas zachwyci - puentuje trener drużyny z Cichej.
[event_poll=27457]