Piłkarze Bayernu: 20 minut i było po wszystkim, rozczarowanie jest gigantyczne

Podopieczni Pepa Guardioli nie kryją, że w Monachium zagrali z Realem dużo słabiej niż w Madrycie. - Mamy przed sobą jeszcze jeden finał i nie wolno się załamywać - dodają.

Celem monachijskiej drużyny było zachowanie na Allianz Arena czystego konta, tymczasem już po kwadransie nieupilnowany w polu karnym Sergio Ramos strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Kilka chwil później stoper Realu Madryt ponownie zgubił krycie i po raz drugi nie dał żadnych szans Manuelowi Neuerowi.

- Rozczarowanie jest gigantyczne, ponieważ mieliśmy wielkie plany i ambicje, a już po 20 minutach i dwóch stałych fragmentach gry było po wszystkim. W pierwszej połowie nie realizowaliśmy założeń taktycznych, a mecz był zbyt otwarty. Na Bernabeu kontrolowaliśmy wydarzenia, za to w rewanżu akcje przemieszczały się z jednej pod drugą bramkę. To nie był nasz styl, ale dokładnie taka gra, którą lubi Real. Wszystko ułożyło się po myśli rywali - narzekał kapitan Bayernu Monachium Philipp Lahm.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Przed rewanżem pewności siebie nie brakowało Arjenowi Robbenowi. Holender po przegranym 0:1 spotkaniu wyjazdowym zapowiadał odrobienie strat z nawiązką i zapewniał, że Królewscy na 10. w historii klubu Puchar Europy jeszcze poczekają. - Nadzieje były rozbudzone, nastroje świetne i próbowaliśmy naprawdę wszystkiego. Zaatakowaliśmy od pierwszego gwizdka, ale przydarzyła się strata goli po stałych fragmentach i było wiadomo, że już nic nie zdziałamy. Porażka 0:4 na własnym terenie jest ogromnym ciosem, ale nie musimy trzymać głowy wysoko i dalej pracować. Czeka nas jeszcze jeden finał - stwierdził skrzydłowy, nawiązując do zaplanowanego na 17 maja pojedynku z Borussią Dortmund.

Szat po końcowym gwizdku nie rozdzierał Manuel Neuer, któremu również występ z Realem nie wyszedł. Przy straconych golach bramkarz nie miał szans na skuteczne interwencje, ale kilka razy zachował się niepewnie na przedpolu. - Nie zdobyliśmy ani jednego gola, natomiast szybko straciliśmy dwie bramki przy dośrodkowaniach ze stałych fragmentach, co w żadnym wypadku nie powinno się zdarzyć, i właśnie dlatego odpadamy z walki. Nie zamierzamy rozpamiętywać tego, co się stało. Będziemy patrzeć do przodu - zapowiedział golkiper.

Zwykle krytyczny wobec zawodników dyrektor sportowy Matthias Sammer nie wyciągał tym razem zbyt daleko idących wniosków. - Realowi należą się szczere gratulacje, ponieważ oboma meczami w pełni zasłużył na awans. Trzeba przyznać, że przegraliśmy bardzo wyraźnie i to zaakceptować. Teraz musimy skupić się na solidnych występach w dwóch ostatnich meczach ligowych oraz finale Pucharu Niemiec z Borussią. Jeśli zdobędziemy to trofeum, sezon będzie można uznać za udany - ocenił Sammer.

Komentarze (0)