Semir Stilić wraca do Poznania. "Indywidualnego krycia nie będzie"

Wisła jest bardzo poważnie osłabiona przed meczem z Lechem, ale Franciszek Smuda będzie mógł skorzystać z Semira Stilicia. W Poznaniu szanują Bośniaka, lecz nie szykują dla niego "plastra".

Pomocnik z Bałkanów reprezentował barwy Kolejorza w latach 2008-2012 i był jedną ówczesnych gwiazd zespołu. Dziś występuje w ekipie Franciszka Smudy - także dlatego, że Lech nie był zainteresowany jego powtórnym zatrudnieniem.

Czy Semir Stilić może w piątek "skrzywdzić" byłego pracodawcę? Z pewnością go na to stać. Jak zatem zaopiekują się nim zawodnicy ze stolicy Wielkopolski? - To faktycznie może być jeden z kluczowych graczy Białej Gwiazdy, mogący przesądzić o wyniku rywalizacji. Nie zamierzamy jednak nastawiać się na jego zatrzymanie w jakiś szczególny sposób - zaznaczył Mariusz Rumak.

- Nigdy nie stosujemy indywidualnego krycia najlepszych piłkarzy rywali i teraz też nie zdecydujemy się na takie rozwiązanie. Nie oznacza to oczywiście, że zamierzamy dać Semirowi swobodę. Sporo moich podopiecznych dobrze zna jego umiejętności i będzie wiedziało jak go powstrzymywać. To kwestia odpowiedniego przesuwania się na boisku - dodał opiekun wicemistrza Polski.

Stilić zaliczył w rundzie wiosennej dziewięć występów w T-Mobile Ekstraklasie i zdobył dwie bramki (w potyczkach z Cracovią oraz Legią).

Komentarze (0)